Zaginięcie podczas wyprawy w Himalaje
Wanda Rutkiewicz kochała góry do tego stopnia, że nawet po zdobyciu najwyższego szczytu świata nie potrafiła zakończyć kariery. Podczas wyprawy na Broad Peak w 1990 roku była świadkiem wstrząsającego wydarzenia. Niemiecki neurochirurg Kurte Lyncke-Krueger, który towarzyszył himalaistce w górskiej wędrówce, zmarł na jej oczach.
- To był wielki cios. Zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Spotkałam się z głosami, że późniejsza wyprawa na Kanczendzongę to było świadome pójście po śmierć. Że została tam celowo - zdradziła w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Janina Fies, siostra Rutkiewicz. Jednocześnie zaznaczyła, że są to jedynie niczym niepotwierdzone dywagacje.
Góry
Ciało Wandy nigdy nie zostało odnalezione. Ból rodziny po stracie potęguje fakt, że dotąd nie wiadomo, co tak naprawdę się stało.
- Bardzo przeżyłam jej zaginięcie. Jej śmierć. Wydawało mi się, że kiedyś będę w stanie pogodzić się z jej stratą. Ale tak naprawdę się nie da. Wystarczy, że coś mi o niej przypomni i od razu ściska mi gardło i serce. Podchodzę do tego bardzo emocjonalnie. Nie spodziewałam się, że tak długo będzie mnie to wzruszać - powiedziała Janina Fies.
Matka Wandy także nie mogła pogodzić się ze stratą córki. - Moja mama do swoich ostatnich dni nie chciała wierzyć, że Wanda już nie wróci. Twierdziła, że ukryła się w jakimś klasztorze, bo miała już dość życia tutaj, na dole. Że wybrała spokój. Przez 10 lat od jej zaginięcia mama nie chciała dać zgody na to, żeby uznać Wandę za zmarłą. Prawo stanowi, że po takim czasie oficjalnie osobę zaginioną uznaje się za zmarłą. Mama była o to bardzo rozżalona, miała do nas pretensje. Cały czas powtarzała: "Ja wiem, że Wandzia wróci. Jestem o tym więcej niż przekonana" - czytamy w wywiadzie.
Tajemnicze spotkanie z szamanką
Przed ostatnią wyprawą Rutkiewicz na najwyższy punkt Indii miało zdarzyć się coś nadzwyczajnego. Himalaistka zapisała w swoim dzienniku notatkę o zaskakującym spotkaniu. - Podczas ostatniej wyprawy siostra szła do bazy w Nepalu i spotkała swego rodzaju szamankę. Ona wzięła Wandę za rękę, popatrzyła się jej w oczy i powiedziała: "Ty już nie wrócisz" - ujawniła siostra himalaistki.
Jak zdradziła Janina, Wanda nie brała nawet pod uwagę tego, że może się jej nie udać. - Tylko się zaśmiała i odpowiedziała, że nie ma co się o nią martwić, bo wróci jak zawsze. Ale nie wróciła. Ktoś mógłby powiedzieć, że zlekceważyła ostrzeżenie tamtej kobiety. Tylko że teraz nie ma co już tego roztrząsać, bo to już nic nie wnosi. Pozostaje za to ból, że już jej nie ma - dodała kobieta.
Nadzieja na powrót Wandy Rutkiewicz
W 2017 roku Janina Fies na łamach książki Mariusza Sepioły pt. "Himalaistki" przyznała, że istnieje jeszcze cień szansy na odnalezienie siostry żywej.
- To jest takie podświadome uczucie. Fakty przemawiają za tym, że Wanda nigdy już nie wróci. Jest jednak coś takiego, takie skryte uczucie, taka iskierka nadziei, że może jednak. Zostawiam sobie jedną tysięczną procenta, że jest na to szansa. To taka ułuda, którą człowiek sam się oszukuje. To pozwala załagodzić ból po stracie - podsumowała siostra wybitnej himalaistki.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Co czują rodziny himalaistów, którzy oddali życie za góry? "Płacą wysoką cenę"
- Broad Peak – historia podbojów
- Druga Polka w historii zdobyła K2, najtrudniejszy ośmiotysięcznik świata. Kim jest Monika Witkowska?
Autor: Agnieszka Mrozińska
Źródło: przegladsportowy.onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna