Historia małego Wojtka
Nic nie wskazywało, że historia Wojtka potoczy się w ten sposób. Jak wspominała jego mama, ciąża przebiegała książkowo. Lekarze nie widzieli podstaw do żadnych obaw, aż do momentu 32 tygodnia. - Lekarz zauważył, że kość udowa u Wojtusia przestała rosnąć. Po urodzeniu został zdiagnozowany niedosłuch obustronny, skrócenie kończyn dolnych, górnych i kręgosłupa – opowiadała Patrycja Feliks, mama chłopca. W wyniku niskorosłości jej synek nie rośnie tak, jak jego rówieśnicy. Obecnie jest wzrostu swojej 2-letniej kuzynki.
Wojtuś w przyszłości będzie mierzył około 110 cm wzrostu. Nie ma żadnego leku, nie ma możliwości wydłużania kończyn czy podania hormonów wzrostu. Każdego dnia boję się o Wojtka. W tym schorzeniu trzeba uważać na odcinek szyjny. Każde uderzenie w tym miejscu grozi paraliżem, wtedy Wojtek będzie osobą leżącą
Wojtek zaraża pozytywną energią
Chłopczyk ma za sobą wiele godzin spędzonych na salach ćwiczeń, u fizjoterapeuty czy na hipoterapii. Mimo trudności uśmiech nie schodzi mu z twarzy. 6-latek każdego dnia zaskakuje rodzinę energią i pomysłowością. - Chodzi do przedszkola publicznego, jest jedynym dzieckiem, które jest z niepełnosprawnością i świetnie sobie radzi. W weekendy uczęszcza na hipoterapię. Jest tam konik niedużego wzrostu, więc Wojtuś jest zachwycony – podkreśliła jego mama.
- Od Wojtka można się dużo nauczyć, ale najwięcej jest takiego poczucia humoru. Mimo barier i przeciwności losu on się nie poddaje. Na sam koniec ćwiczeń wychodzi z uśmiechem na twarzy, przybija piątkę i mówi, że tu wróci – powiedziała Małgorzata Gibala, fizjoterapeutka Wojtusia z CLiRO w Opolu.
Zobacz także:
- Dlaczego warto pobrać krew pępowinową? "Dałam swoim dzieciom najpiękniejszy prezent"
- Gosia Ohme: "Mój eks mąż mówi, że jestem najlepszą byłą żoną"
- Pozwalacie całować dzieci? "Wytłumacz bliskim, że to może być bardzo niebezpieczne"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Marta Wrońska