Za pięć lat zabraknie w Polsce prądu?
W ostatnich dniach zanotowany został najwyższy poziom produkcji energii w historii. Jednocześnie przedstawiciele przemysłu podkreślają, że to zapotrzebowanie nadal będzie rosło. Jak przekazuje „Puls Biznesu”, według ekspertów z branży hutniczej brak inwestycji w odnawialne źródła energii (OZE) i energetykę atomową może prowadzić do blackoutów, czyli długotrwałych i częstych przerw w dostawach prądu.
Zbyt powolna transformacja energetyczna
Według ekspertów w ciągu 12-15 najbliższych lat zapotrzebowanie przemysłu energochłonnego może wzrosnąć nawet o połowę w stosunku do obecnego. Sprzyjać temu może przekształcanie technologii produkcji na bardziej ekologiczną i mniej emisyjną. Federacja Przedsiębiorców Polskich podkreśla, że sam tylko przemysł hutniczy zużywa obecnie 6 terawatogodzin (TWh) rocznie. Z wyliczeń wynika jednak, że w chwili, gdy ta gałąź przemysłu stanie się zeroemisyjna, jej zapotrzebowanie na prąd wzrosnąć może aż do 42 TWh rocznie, czyli tylu, ile w 2019 roku zużyły w sumie trzy województwa.
Blackouty i ograniczenia poboru prądu w Polsce
Zdaniem ekspertów branży hutniczej w Polityce Energetycznej Polski brakuje prognozy wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną. Polski rząd planuje stopniowe rezygnowanie z węgla na rzecz gazu. Planowana jest również budowa farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim i pierwszej polskiej elektrowni atomowej. Jednak eksperci komentują, że w tych coraz pilniejszych sprawach kroki podejmowane są zbyt powoli, by zapobiec przyszłym problemom. W konsekwencji konieczne będą ograniczenia poboru prądu i blackouty, czyli częste i długotrwałe przerwy w jego dostawie.
Zobacz także:
- Coraz wyższe ceny i mniej towaru przed świętami. Czego może zabraknąć?
- Podwyżki cen prądu. Ile zapłacimy od stycznia 2022 roku?
- Gaz i prąd drożeją w całej Europie. Czy to zapowiedź kryzysu energetycznego?
Autor: Diana Ryściuk
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: Anton Petrus/Getty Images