Wycieczka szkolna do Żywca zakończona mandatem. Kwota zwala z nóg

Szkolna wycieczka zakończona mandatem
Szkolna wycieczka zakończona mandatem
Źródło: FG Trade Latin/GettyImages

Szkolne wycieczki kojarzą się głównie z czasem beztroski czy też możliwością wspólnej zabawy z rówieśnikami, jednak ta do Żywca zamiast radosnych wspomnień, może zostać zapamiętana z całkowicie innego powodu. Nauczycielka i dwóch opiekunów wraz z uczniami ze szkoły w Mikołowie, zapomnieli o skasowaniu biletów za przejazd autobusem. Z tego powodu został im wystawiony mandat na kwotę wynoszącą niemal 9 tysięcy złotych. Czym skończyło się złożenie odwołania od tej decyzji?

Dalsza część wideo pod materiałem:

25
Uwaga! TVN. Pasażerowie dostali mandat, chociaż kupili bilet. "Wmawia się nam, że jesteśmy oszustami"

Wycieczka szkolna do Żywca - co poszło nie tak?

Nauczycielka, Katarzyna Kalisz, wraz z dwoma innymi opiekunami mieli pod swoją pieczą uczniów ze szkoły w Mikołowie podczas wycieczki do Żywca. Początkowo przejazdy komunikacją miejską na terenie tego miasta, były opłacane przez nich bezpośrednio u kierowcy autobusu, którym się w danym momencie poruszali, a w rezultacie otrzymywali bilet zbiorczy. Tym razem bilety postanowili zakupić w punkcie sprzedaży, gdzie każdy z uczestników dostał oddzielny bilet do skasowania. W ostateczności, w związku z panującym zamieszaniem, nie dokonano jednak ich walidacji.

Sytuacje znacznie się skomplikowała, gdy do autobusu weszły kontrolerki - Zaczęły na nas naskakiwać, nie pozwoliły niczego wyjaśnić. Pomimo naszych tłumaczeń, przez dwie godziny wypisywano nam mandaty - powiedziała Katarzyna Kalisz na antenie Radia Bielsko. Kara finansowa wyniosła w sumie prawie 9 tysięcy złotych.

Mandat za nieskasowane bilety - próba odwołania

Nauczycielka złożyła odwołanie do spółki CPW Poznań, która jest odpowiedzialna za kontrole w żywieckich autobusach, jednak ten krok nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Również i próby wyjaśnienia zaistniałej sytuacji spełzły na niczym.

Co więcej, dokumenty, które zostały przekazane do spółki przez kontrolerki, postawiły tę wychowawczynię w niekorzystnym świetle, bowiem przedstawiono ją jako wulgarną i agresywną. Sytuacja była na tyle trudna, że w autobusie nie było żadnych kamer, które mogłyby stanowić źródło weryfikacji przedstawianych faktów.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości