Jak podaje Fakt.pl do zdarzenia doszło w miniony piątek. Włoch Giuseppe, pracownik pani Agnieszki z Dźwirzyna, dostał ataku kolki nerkowej. Kobieta niezwłocznie wsadziła mężczyznę do samochodu i zawiozła go do szpitala w Kołobrzegu.
Pacjent z atakiem kolki nerkowej nie otrzymał pomocy
Personel medyczny z namiotu covidovego mieszczącego się przed budynkiem szpitala widząc cierpiącego pacjenta, posadził go na wózek inwalidzki i przewiózł na izbę przyjęć.
Niestety mężczyzna rzekomo nie otrzymał od razu pomocy. - Pielęgniarki powiedziały, że aby mogły mu udzielić pomocy, najpierw muszę im dostarczyć skierowanie od lekarza rodzinnego. W tym czasie Giuseppe z bólu zaczął krzyczeć, że drętwieją mu ręce i zsuwać się z wózka na podłogę – relacjonowała "Faktowi" pani Agnieszka.
Z dalszej części dowiadujemy się, że jeden z pacjentów miał poradzić kobiecie, by wezwała karetkę i zabrała chorego przed budynek. Tak też miała zrobić zdenerwowana kobieta. Wyprowadziła Włocha przed szpital i zadzwoniła po pogotowie. "Ból Włocha był już tak straszny, że chory zsunął się z wózka i jęcząc, położył pod drzewem" – czytamy na łamach "Faktu".
Po kilkunastu minutach karetka zajechała pod budynek szpitala i przeniosła pacjenta. Dopiero po tych perypetiach SOR rzekomo, jak donosi Fakt.pl, udzielił pomocy.
Stanowisko szpitala
– Dyrektor Regionalnego Szpitala w Kołobrzegu wszczął postępowanie wyjaśniające w przedmiotowej sprawie. W zależności od wyników tego postępowania Dyrektor szpitala podejmie odpowiednie kroki. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości wobec osób odpowiedzialnych zostaną wyciągnięte konsekwencje - powiedziała w rozmowie z "Faktem" Patrycja Głomska, rzeczniczka Regionalnego Szpitala w Kołobrzegu.
Zobacz także:
Obostrzenia tylko dla niezaszczepionych? Rzecznik Ministerstwa Zdrowia: "Niewykluczone"
Czy COVID-19 jest groźny dla kobiet w ciąży? Badacze mają nowe ustalenia
Zobacz wideo: SOR we wrocławskim szpitalu zamknięty do odwołania. Brakuje personelu
Autor: Dominika Czerniszewska
Źródło: Fakt.pl