Do 20 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych huraganu Dorian, który przeszedł nad Bahamami - poinformował w środę minister zdrowia tego karaibskiego kraju Duane Sands. Miejscowe władze podkreślają, że bilans ten może się jeszcze zwiększyć.
Rozpoczęliśmy działania ratownicze i eksplorację zalanych domów. Liczba ofiar prawdopodobnie wzrośnie.
- powiedział Sands w miejscowym radiu.
19 milionów osób zagrożonych przez huragan
O możliwości znacznego wzrostu liczby ofiar śmiertelnych mówił w środę także zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. humanitarnych Mark Lowcock. Podkreślił, że ogrom zniszczeń, widoczny na zdjęciach satelitarnych zdewastowanych terenów, może sugerować, że wkrótce odnajdywane będą kolejne ciała.
"Mamy do czynienia z jednym z największych kryzysów narodowych w historii naszego kraju - potwierdził premier Bahamów Hubert Minnis na konferencji prasowej - Możemy spodziewać się większej liczby zgonów. Na razie mamy tylko wstępne informacje”.
Lowcock, który przebywał kilka godzin w stolicy Bahamów Nassau, oświadczył także, iż około 70 000 osób potrzebuje natychmiastowej pomocy. Jego zdaniem najbardziej brakuje jedzenia, wody, lekarstw oraz schronisk dla ludzi. Poinformował, że ONZ uwolniła milion dolarów z funduszu pomocowego dla osób najbardziej poszkodowanych przez żywioł.
Dorian dotarł na Bahamy z niedzielę i zatrzymał się tam na półtora dnia. Ciągły wiatr przekraczał prędkość 290 km/godz., a w porywach - nawet 350 km/godz. Fale sztormowe osiągały wysokość ponad 7 metrów. Żywioł spowodował gigantyczne powodzie. Uszkodzonych lub całkowicie zniszczonych zostało około 13 tysięcy domów. Najbardziej ucierpiały wyspy Wielkie Abaco, na której zginęło 17 osób i Wielka Bahama, na której życie straciło troje ludzi.
W zagrożonych stanach kilka dni temu zarządzono ewakuację. Według Amerykańskiego Czerwonego Krzyża efekty Doriana może odczuć nawet 19 milionów osób.
Huragan znów przybrał na sile
Huragan Dorian ponownie przybrał na sile i obecnie znów ma kategorię trzecią w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona - poinformowało w czwartek amerykańskie Narodowe Centrum ds. Huraganów (NHC). Żywioł zbliża się do południowo-wschodnich wybrzeży USA .
Według NHC prędkość wiatru wzrosła do 185 km na godz. Huragan zbliża się do Georgii i zagraża regionom przybrzeżnym w tym stanie oraz w Karolinie Południowej, Karolinie Północnej i Wirginii. Meteorolodzy ostrzegają przed "niebezpiecznymi dla człowieka powodziami i silnymi wiatrami".
Eksperci spodziewają się, że Dorian pozostanie huraganem trzeciej kategorii przez około 12 godzin, po czym w jeszcze czwartek lub w piątek zacznie powoli słabnąć. W tych samych dniach wichura może ich zdaniem przesunąć się nad ląd w Karolinie Północnej lub Południowej.
Gdzie obecnie jest huragan?
Obecnie oko huraganu znajduje się ok. 170 km na południe od Charleston w Karolinie Płd. i przesuwa się na północ w tempie 11 km na godz.
W historycznym centrum Charleston właściciele sklepów i restauracji przygotowali się na przyjście Doriana, zabezpieczając okna. Około 830 tys. mieszkańców wybrzeża Karoliny Płd. objęto obowiązkową ewakuacją. Kilkaset tysięcy osób ewakuowano także w Georgii.
Marynarka wojenna USA nakazała okrętom stacjonującym na co dzień w bazie w Norfolk w stanie Wirginia wypłynięcie w morze ze względów bezpieczeństwa, podczas gdy samoloty z bazy sił powietrznych w Hampton w tym samym stanie przemieszczono w głąb lądu.
Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego (FEMA) poinformowała, że w stan gotowości postawiono łącznie 10 tys. przedstawicieli federalnych służb ratunkowych i Gwardii Narodowej oraz 40 tys. pracowników firm energetycznych.
W środę Dorian zbliżył się niebezpiecznie blisko do wybrzeża Florydy, sprowadzając na nią porywiste wiatry i opady deszczu, jednak wbrew wcześniejszym obawom huragan nie uderzył bezpośrednio w ten stan.
Autor: Bernadetta Jeleń
Źródło: PAP