Wyznanie Pauliny Młynarskiej o mastektomii zachęciło inne kobiety do opowiedzenia swoich historii. "Chce się wyć"

Paulina Młynarska
Kamil Piklikiewicz/East News
Paulina Młynarska jest zatrwożona stanem polskiej służby zdrowia w kontekście profilaktyki badania piersi. Dziennikarka poddała się ostatnio mastektomii. W trosce o zdrowie innych, zaapelowała o profilaktykę zdrowotną. Wiadomości, jakie dostała w odpowiedzi na swój wpis, są dla niej bardzo niepokojące.

Paulina Młynarska o USG piersi

Dziennikarka ujawniła niedawno, że przeszła podwójną mastektomię, by zmniejszyć ryzyko zachorowania na raka piersi. Opowiedziała wówczas także o trudnym procesie, jaki przeszła. Jednocześnie poprosiła wszystkich, zarówno kobiety, jak i mężczyzn, żeby się regularnie się badali i dbali o swoje zdrowie. W odpowiedzi dostała mnóstwo wiadomości, w których kobiety opisały, jak wygląda kontrolne USG piersi na NFZ.

- Zdjęcie jest tylko po to, żeby przyciągnąć uwagę. Oto jeden z wielu takich komentarzy, które znajdują się w moich mediach społecznościowych pod wpisem na temat zabiegu mastektomii, pisze czytelniczka: "Ja się w życiu nie doprosiłam USG piersi, a na badania prywatne z niemalże najniższej krajowej niestety mnie nie stać. Także często wygląda to tak, że kobiety chciałyby się badać, ale na NFZ są odsyłane, bo fanaberia i nic się przecież nie dzieje, a prywatnie nie mają możliwości finansowych. I potem jak już coś się dzieje, to taka kobieta słyszy od lekarza "dlaczego się pani wcześniej nie badała?" - napisała Paulina Młynarska.

- Chce się wyć! CO SZÓSTA z nas na jakimś etapie życia stanie oko w oko z rakiem piersi. Leczenie inwazyjnego nowotworu kosztuje zawrotne kwoty. Niech mi ktoś wyjaśni jak to możliwe, że 50-letnia kobieta nigdy się nie doprosiła o USG? - dodała.

Obserwatorki Pauliny podzieliły się swoimi doświadczeniami z badania USG piersi. Ich historie zatrważają.

- Czasem niestety mam wrażenie, że to pacjent jest bardziej świadomy niż lekarz, do którego przychodzi się o pomoc. Sama pięć lat temu miałam operowanego guza piersi, na szczęście niezłośliwego i po całej mojej drodze do tej operacji wywnioskowałam jedno - trzeba walczyć o siebie, upierać się przy swoim i nie zrażać się nieprzychylnością, która może nas spotkać w gabinecie lekarskim - napisała jedna z kobiet.

- Ja na corocznym USG (oczywiście prywatnym), gdy zapytana o ostatnie badanie powiedziałam, że byłam rok temu, usłyszałam: "To po co pani znowu robi?" . Tyle się mówi o profilaktyce a potem od lekarza słyszy się, że po co tak często? No porażka... - dodała inna.

Paulina Młynarska - mastektomia

Jakiś czas temu u dziennikarki wykryto zmiany morfologiczne. Ich obecność świadczyła o wysokim ryzyku zachorowania na złośliwego raka piersi.

- Na tym etapie miałam jeszcze wybór. Mogłam zdecydować się na ścieżkę "zachowawczą", czyli branie leków przez długie lata i częste badania kontrolne lub na "ostre cięcie" - leczenie operacyjne z jednoczesną rekonstrukcją plastyczną. Rozważanie tej alternatywy było bardzo trudnym procesem - napisała Paulina Młynarska na Facebooku.

- Mastektomia zapobiegawcza jest obecnie, w większości cywilizowanych krajów, normalną i refundowaną procedurą medyczną. W Polsce od 2019 r. Przy takim wskazaniu jak moje, decydując się na zabieg operacyjny, zredukowałam dla siebie ryzyko zachorowania na złośliwy nowotwór piersi o około 90% - dodała.

Zobacz też:

Zobacz wideo: Jak Paulina Młynarska znalazła swoje miejsce na ziemi?

Autor: Oskar Netkowski

podziel się:

Pozostałe wiadomości