Patrycja Volny o zmaganiach z anoreksją w czasie pandemii. "Wstydzić należy się świństwa, które się komuś zrobiło, a nie choroby"

Dzień Dobry TVN
Rok temu przeprowadziła się do Warszawy z Francji, w której mieszkała od kilku lat. Jak teraz wygląda życie aktorki? Patrycja Volny opowiedziała nam o zawodowych planach, radzeniu sobie w czasie pandemii oraz chorobie, na którą cierpi od dawna.

Patrycja Volny – obywatelka świata

Urodziła się w Monachium, dorastała w Australii. Patrycja Volny jest córką Jacka Kaczmarskiego i Ewy Volny. I chociaż w dzieciństwie nie mieszkała w Polsce, rodzice dbali o to, żeby o niej pamiętała.

- Rodzice byli uchodźcami politycznymi w Niemczech. Bardzo dbali o to, żebym mówiła po polsku, żebym czytała, żebym wchłonęła polską kulturę. Jakoś tej Warszawy nie musiałam oswajać, czułam się jak u siebie. Przyjeżdżaliśmy tutaj, dziadkowie mieli mieszkanie - wspomina aktorka w rozmowie z Dzień Dobry TVN.

Patrycja Volny w 2013 roku skończyła studia na wydziale aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Przez wiele lat mieszkała we Francji, razem z mężem i córką.

- Ona jest taką obywatelką świata. To daje jej inną perspektywę, również w graniu – mówi o Patrycji reżyserka Agnieszka Holland.

Patrycja Volny – życiowa rewolucja

W styczniu zeszłego roku zdecydowała, że musi coś zmienić.

- Postanowiłam zrobić rewolucję w swoim życiu. Zadbać bardziej o karierę, rozwój zawodowy. Na początku zdecydowaliśmy, że mąż zostanie z córką we Francji, gdzie chodzi do szkoły, gdzie ma babcie, dziadka i całą liczną rodzinę. Widujemy się regularnie i tak sobie po prostu radzimy - opowiada aktorka.

Patrycja ma na swoim koncie role w takich produkcjach jak "Pokot", "Kurier" , czy "Obywatel Jones" . Jakie ma plany zawodowe?

- Przez pandemię niestety te plany troszkę się zmieniły, ale na szczęście ruszyło. Pojawiły się propozycje filmowe, serialowe i teatralne – zdradza nasza rozmówczyni. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, Patrycję Volny będziemy mogli zobaczyć na deskach jednego z warszawskich teatrów w sztuce inspirowanej filmem "Seksmisja".

Patrycja Volny o pandemii i anoreksji

Ostatnie miesiące są wyjątkowo trudne. Niestety przekonała się o tym także Patrycja Volny.

- Lockdown bardzo dał mi się we znaki. Bardzo ciężko przeszłam psychicznie. Starałam się przede wszystkim nie zaniedbywać mózgu. Dużo czytałam, próbowałam się uczyć nowych języków, trochę malowałam. Jak nie ma gdzie tej twórczej energii spożytkować, to łapię za pędzel – opowiada.

Aktorka od lat zmaga się z anoreksją.

- Jeśli chodzi o anoreksję, nie ukrywałam nigdy choroby , z którą się zmagam od już przeszło 17 lat. To nie jest nic wstydliwego. Wstydzić należy się świństwa, które się komuś zrobiło, a nie choroby. W moim przypadku niemożność wychodzenia i kontaktowania się z ludźmi czy chodzenia do teatru, do kina utrudniła mi radzenie sobie z chorobą. Myślę, że wielu ludziom, nie tylko z zaburzeniami odżywiania, ale z depresją ta pandemia dała się we znaki. I czasami ten telefon, Internet, daje możliwość kontaktowania się z ludźmi i znalezienia w sobie wsparcia. Internet w trakcie pandemii nas ratował – przyznaje Patrycja.

Zobacz też:

Karolina Pisarek rozpoczyna nowy etap w życiu. "Wiem, że nie potrzebuję nikogo, żeby być szczęśliwa"

Razem w domu, razem w pracy. Czym zajmuje się Edyta Jungowska oraz jej partner?

Dwoje artystów pod jednym dachem, czyli historia małżeństwa Joanny i Mirosława Baków

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Anna Korytowska

Reporter: Miłka Fijałkowska

podziel się:

Pozostałe wiadomości