Małgorzata Socha na hiszpańskich wakacjach. Gwiazda zachwyciła formą

Małgorzata Socha stawia na aktywny wypoczynek. Aktorka od kilku dni ładuje baterie na Teneryfie. Jak jednak sama przyznała, plan wycieczki jest bardzo intensywny.

Od kilku tygodni w polskim show-biznesie trwa sezon na zagraniczne wakacje. Większość gwiazd wypoczywa na Zanzibarze lub w meksykańskim kurorcie Tulum, tymczasem Małgorzata Socha zdecydowała się na zupełnie inny kierunek. Aktorka regeneruje się na Teneryfie. Zamiast plażowania wybrała jednak aktywny wypoczynek. Na jej instagramowym profilu pojawiły się już pierwsze zdjęcia, a nawet filmik w górskiej wycieczki.

Małgorzata Socha aktywnie wypoczywa na Teneryfie

Małgorzata Socha, podobnie jak jej koledzy i koleżanki z branży, chętnie udziela się w mediach społecznościowych. Ma jednak kilka żelaznych zasad, jedna z nich dotyczy nie pokazywania twarzy dzieci. Na szczęście serialowa Violetta z Brzyduli nie ma oporów, przed chwaleniem się w sieci wakacyjnymi kadrami. To właśnie z Instagrama gwiazdy dowiedzieliśmy się o tym, że od kilku dni wypoczywa na Teneryfie. Gwiazda już w pierwszym wpisie z wyjazdu zaznaczyła jednak, że nie ma zamiaru leżeć plackiem na plaży. - Czas naładować baterie. Chociaż patrząc na to, jak intensywny jest plan zwiedzania, chyba jednak rozładować do końca - czytamy.

W kolejnym poście gwiazda "BrzydUli" pochwaliła się zdjęciami ze szlaku, który był zamknięty przez ostatnie 4 lata. Powodem były liczne wypadki. Z uwagi na bezpieczeństwo turystów w tym miejscu obowiązują jednak ograniczenia. Jednego dnia na trasę może wejść 150 osób, a wcześniej trzeba się zapisać. Socha zdradziła jednak, że w dniu, kiedy była na trasie, większość ludzi została cofnięta przez nieodpowiednie obuwie.

Małgorzata Socha zdobywa góry bez makijażu

Nawet na wakacjach Małgorzata Socha nie zapomina o swoich fanach. Ostatnio podzieliła się z nimi nagraniem z górskiej trasy. Aktorka nie ukrywała, że końcówka szlaku była wyjątkowo wymagająca i pokonała ją ostatkiem sił. Mimo tego nie traciła humoru i dystansu do siebie. - Finał, ale chyba mój - zaśmiała się po wejściu do bazy.