"Kulisy Sławy" Krystyny Jandy. "Przepraszanie sprawia mi tyle samo przyjemności, co opieprzanie"

Krystyna Janda
"Kulisy sławy" Krystyny Jandy
"Kulisy sławy" Krystyny Jandy
Robert Janowski w "Kulisach sławy"
Robert Janowski w "Kulisach sławy"
Kulisy Sławy Mikołaja Krawczyka
Kulisy Sławy Mikołaja Krawczyka
Kulisy Sławy Barbary Kurdej-Szatan
Kulisy Sławy Barbary Kurdej-Szatan
Kulisy sławy Macieja Zakoscielnego
Kulisy sławy Macieja Zakoscielnego
Kulisy sławy Krzysztofa Zalewskiego
Kulisy sławy Krzysztofa Zalewskiego
Uwaga! TVN. Kulisy Sławy Daniela Olbrychskiego
Uwaga! TVN. Kulisy Sławy Daniela Olbrychskiego
Uwaga! Kulisy Sławy Elżbiety Jarosik
Uwaga! Kulisy Sławy Elżbiety Jarosik
Kulisy Sławy Margaret
Kulisy Sławy Margaret
Uwaga! Kulisy Sławy: Sarsa
Uwaga! Kulisy Sławy: Sarsa
Kulisy Sławy: Bracia Kliczko
Kulisy Sławy: Bracia Kliczko
Kulisy Sławy Łukasza Podolskiego
Kulisy Sławy Łukasza Podolskiego
Kulisy Sławy Mroza
Kulisy Sławy Mroza
Kulisy sławy Patrycji Markowskiej
Kulisy sławy Patrycji Markowskiej
Uwaga! TVN: Kulisy Sławy Małgorzaty Potockiej
Uwaga! TVN: Kulisy Sławy Małgorzaty Potockiej
Jest na scenie od niemal pół wieku, a w tym roku skończy 70 lat. Ogromny dorobek Krystyny Jandy nie popycha jej jednak do zwalniania tempa. - Mówiła o tym niejednokrotnie, że jej się życie zawodowe zlało z życiem prywatnym - mówi o aktorce Cezary Żak.

"Kulisy Sławy" Krystyny Jandy

Krystyna Janda to nie tylko wielka gwiazda kina i teatru, ale również autorytet, kobieta-instytucja. Od niemal dwudziestu lat prowadzi fundację i prywatny teatr w Warszawie.

- Jak pani Krystyna wchodzi do teatru, to jest jak predator w ludzkim tempie. Patrzy i słyszę: "Słuchajcie, te kwiaty należy przestawić tam, ta żarówka nie działa". To się dzieje mniej więcej po 30 sekundach obecności w jakimś miejscu. My mówimy, że rakieta odpaliła. To jest moment, żeby uciekać, nie dyskutować, poczekać, pani Krystyna się uspokoi i wróci – śmieje się Alicja Przerazińska, dyrektor Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury.

- Ale nauczyłam się przepraszać bardzo wcześnie, już jak byłam dzieckiem. Kiedy tylko widziałam, że przesadziłam, to od razu przepraszałam. I okazało się, że przepraszanie sprawia mi tyle samo przyjemności, co opieprzanie. Nie lubię konfliktów, nienawidzę ich. Nie umiem żyć w konflikcie – podkreśla aktorka.

- Sprawia wrażenie osoby, której nie interesuje nic, ale wiem, że pod spodem ma kolejne, trzecie oko i ona wszystko widzi. Kto nie dograł, kto przegrał, kto wygrał, kto niedosprzątał, kto przesprzątał, kto coś powiedział, jak powiedział, czy źle się zachował. Ona to wszystko wie. To jej roztrzepanie jest tylko maską – wskazuje aktor Cezary Żak.

Zdaniem Macieja Stuhra Krystyna Janda potrafi być szorstka i wymagająca.

- Ale bywa wesoła i myślę, że jest człowiekiem wielkiego serca, choć nie zawsze to serce okazuje, raczej obudowała się taką formuła matrony tego miejsca, która wszystkim rządzi – mówi aktor.

"Jej się życie zawodowe zlało z życiem prywatnym"

Wybitnych, zapadających w pamięć ról jest w dorobku Krystyny Jandy bardzo dużo. Mimo swej pozycji, aktorka przyjmuje propozycje zagrania nawet epizodów, jeśli podoba się jej scenariusz. Nie unika pracy z debiutantami. Na scenie i ekranie obecna jest od niemal pół wieku. W ostatnich latach jest bardziej aktywna w teatrze.

- Myślę, że ona już jest teatrem, zawodem i wszystkim. Sama zresztą mówiła o tym niejednokrotnie, że jej się życie zawodowe zlało z życiem prywatnym. Jeszcze teraz, prowadząc te dwie olbrzymie sceny… w tych teatrach granych jest 800 spektakli w roku. Nikt nie gra tyle. Na drugim miejscu jest Teatr Narodowy, który gra 400 – zaznacza Cezary Żak.

- Za chwilę zagram 1000 raz Shirley Valentine. Gram to ponad 30 lat, zawsze jest komplet widzów. A tam jest najtańsza scenografia na świecie. Z wyprzedaży kupiłam niemiecką kuchnię za 10 zł. I ta scenografia zarobiła najwięcej ze wszystkich tytułów. To matka karmicielka. Shirley utrzymuje drugi teatr - przyznaje Krystyna Janda.

- Lubię Krystynę za to, jak ona traktuje ten zawód. Jest w tym też bardzo podobna do mojego taty, właściwie w pewnym sensie uważam ich za genetyczne bliźniaki, czy też aktorskie bliźniaki. Potrafią w całości poświęcić się uprawianiu sztuki, a jednocześnie trochę się z niej nabijać, mrużyć oko i wiedzieć, że życie czasami jest ważniejsze od sztuki – mówi Maciej Stuhr.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości