Kasia Kowalska o Top of the Top Festival 2025 i emocjach wokół konkursu
Walka o Bursztynowego Słowika w ramach Top of the Top Festival 2025 dobiegła końca, nagrodę zgarnęła Carla Fernandes. W Operze Leśnej tego samego dnia wystąpiło wielu artystów, w tym Kasia Kowalska, artystka z ponad 30-letnim dorobkiem, która ma już to trofeum na swoim koncie. Zapytana o tegorocznych faworytów, odpowiedziała z rozbrajającą szczerością.
– Jezu, ja w ogóle wyjdę na straszną ignorantkę, ale nawet nie wiem kto w ogóle startuje. Trzymam zawsze, wyjdę tak, powiem tak, żeby jakoś wyjść z tego… z twarzą… z twarzą jakąś, że trzymam za wszystkich Was kciuki - mówiła.
Dystans Kowalskiej do branżowych zmagań pokazuje, że jej perspektywa wykracza poza rywalizację. Gdy rozmowa zeszła na temat znaczenia konkursu, artystka wyznała.
– Jeżeli ktoś potrzebuje takiego sprawdzenia i takiej statuetki od jakiejś komisji… nie wiem nawet jak teraz to w ogóle wygląda. Nie wiem jak to kiedyś wyglądało. Ale wiem, że na przestrzeni kariery najbardziej właśnie cieszyły mnie osobiście takie nagrody przyznawane przez publiczność - powiedziała.
Znaczenie Bursztynowego Słowika według Kasi Kowalskiej – uznanie publiczności ważniejsze niż statuetka
Kasia Kowalska podkreśla, że choć Bursztynowy Słowik ma swoje znaczenie na mapie polskiej muzyki, to dla niej kluczowe są emocje płynące od słuchaczy. – Dla mnie wszelkie nagrody, które są przyznawane przez publiczność, to są szczególnie takie bardzo ważne – tłumaczy artystka.
Tym samym przypomina, że sukces artystyczny nie zawsze mierzy się ilością statuetek, a prawdziwe uznanie leży w sercach fanów.
Zobacz także:
- Edyta Bartosiewicz wraca na scenę. Dlaczego na lata zniknęła z mainstreamu? "Musiałam się z tym pogodzić"
- Hoshii na scenie Dzień Dobry TVN. Posłuchaj utworu "Hawaii"
- Kuba Więcek z Paszportem "Polityki". Co o nim wiemy? "Łączę jazzmanów z raperami"
Reporter: Karolina Kalatzi