Iga Świątek wraca wspomnieniami do traumatycznych chwil. "Od razu zaczęłam płakać"

Iga Świątek
Iga Świątek ujawnia szczegóły na temat afery dopingowej
Źródło: Robert Prange/Contributor/Getty Images
Zaledwie kilka tygodni po historycznym zwycięstwie na Wimbledonie Iga Świątek wróciła wspomnieniami do jednego z najtrudniejszych momentów w swojej karierze. W rozmowie z Andym Roddickiem w podcaście Served opowiedziała o chwili, w której dowiedziała się o pozytywnym wyniku testu antydopingowego. Jej relacja odsłania kulisy emocjonalnego kryzysu.

Dalsza część tekstu poniżej.

DD_2025015_Iga_rep
Iga Świątek o życiu poza kortem
Źródło: Dzień Dobry TVN

Wimbledon 2025: Iga Świątek bez straty gema w finale

Tegoroczny Wimbledon był dla Igi Świątek przełomem. Polka po raz pierwszy w karierze sięgnęła po tytuł na trawiastych kortach, pokonując w finale Amandę Anisimovą 6:0, 6:0. Choć wcześniej nawierzchnia ta sprawiała jej trudności, tym razem tenisistka nie pozostawiła rywalkom złudzeń. W całym turnieju straciła zaledwie jednego seta, prezentując najwyższy poziom gry i imponującą regularność.

Zwycięstwo w Londynie było nie tylko sportowym osiągnięciem, ale także symbolicznym zamknięciem trudnego rozdziału, który rozpoczął się jesienią poprzedniego roku.

Iga Świątek wspomina aferę dopingową

W podcaście Andy'ego Roddicka Iga Świątek wróciła w swojej opowieści do dnia, w którym dowiedziała się o pozytywnym wyniku testu na obecność trimetazydyny — substancji zakazanej przez Światową Agencję Antydopingową.

- Weszłam na skrzynkę mailową i zobaczyłam, że dostałam wiadomość. Nawet jej nie przeczytałam, bo od razu zaczęłam płakać - wyznała 24-latka.

W momencie otrzymania wiadomości polska mistrzyni rakiety pracowała akurat na planie sesji zdjęciowej w Warszawie. - Moi agenci, którzy byli tam ze mną, pomyśleli, że ktoś umarł. Dałam mojej menadżerce telefon i ona wszystko przeczytała. Byli zdezorientowani, ponieważ nikt nie wiedział, co zrobić w takiej sytuacji - wspomina tenisistka.

Zawieszenie i izolacja. Miesiąc Igi Świątek poza kortem

Po wykryciu niedozwolonej substancji działalność turniejowa Igi Świątek została zawieszona na miesiąc. Choć ostatecznie udowodniono, że trimetazydyna znalazła się w organizmie tenisistki przypadkowo, emocjonalne skutki były dotkliwe.

W rozmowie z Roddickiem 24-latka zaznacza: "Nie mogłam trenować, nie mogłam wychodzić na kort, bo czułam, że to tenis mi to zrobił. (...) Czułam, że cały świat się ode mnie odwróci".

Zawodniczka przez długi czas nie potrafiła rozmawiać o sprawie nawet z najbliższymi znajomymi. Spotykała się z nimi, nie zdradzając przyczyny swojej nieobecności na turniejach. Dopiero gdy jeden z nich domyślił się, jaki jest prawdziwy powód przerwy w grze, Iga zdecydowała się opowiedzieć całą historię.

Powrót Igi Świątek na szczyt. Zespół i wsparcie psychologiczne

W najtrudniejszych chwilach Iga Świątek mogła liczyć na wsparcie swojego sztabu. Po otrzymaniu wiadomości o pozytywnym wyniku testu antydopingowego skontaktowała się z trenerem przygotowania fizycznego Maciejem Ryszczukiem oraz psycholożką Darią Abramowicz. Choć była rozbita emocjonalnie, kontynuowała pracę - w tym sesję zdjęciową, którą przerwał feralny komunikat.

- Płakałam przez jakieś 40 minut. (...) Muszę przyznać, że były to moje najlepsze zdjęcia, więc muszę być dobrą aktorką - zażartowała z perspektywy czasu.

Zespół pomógł jej przejść przez formalności, skontaktować się z prawnikiem i przygotować linię obrony. Ostatecznie Świątek została oczyszczona z zarzutów o świadome stosowanie dopingu.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości