Walka z uzależnieniem jest bardzo trudna. Wymaga nieustannej samokontroli. Ilona Felicjańska po pięciu latach w trzeźwości znów walczy z nałogiem. Dlaczego zdecydowała się opowiedzieć o tym publicznie?
>>> Zobacz też: Drogie ośrodki leczące z uzależnień. Skuteczniejsze od innych?
Nie musiałam tego robić, ale bardzo chciałam. Uważam, że to jest bardzo ważne. Po pięciu latach nie picia, bardzo dużej pracy nad sobą, bo to było pięć lat rozwoju i trzeźwienia sięgnęłam po alkohol. Przestrzegałam zasad nie picia tak dosłownie, że ja nawet nie dotykałam alkoholu.
Osoba uzależniona musi się zmagać z huśtawką emocjonalną. Ilona przyznała, że kiedy po pięciu latach w trzeźwości sięgnęła po raz pierwszy po alkohol, myślała, że będzie to tylko jeden kieliszek.
Myślałam, że skoro jestem szczęśliwa, nie będę sięgała po kolejny. Niestety lęki jakie miałam w sobie od lat spowodowały, że sięgałam po kolejny kieliszek, który miał wyłagodzić jej strach.
Jej obawy były spowodowane tym, że Ilona chciała usilnie stworzyć nowy, szczęśliwy związek. Partner Felicjańskiej również zrezygnował dla niej z alkoholu. Para zdecydowała się na wspólną terapię z uzależnieniem we Włoszech. Tam Ilona Felicjańska i Paul Montana postanowili, że otworzą we Włoszech swój hotelik i Instytut Miłości, który ma pomóc ludziom uzależnionym od alkoholu.
>>> Zobacz też<<<
Uzależnienie od piwa – czy to już alkoholizm?
Uzależnienie od gier komputerowych – jak leczyć?
Fonoholizm, czyli uzależnienie od telefonu. Czym grozi?
Dzieci Ilony były świadkami nawrotu uzależnienia Felicjańskiej. Jak zareagowały na informacje, że ich mama ponownie zmaga się z problemem alkoholowym?
Oni wiedzą, że byliśmy w nawrocie. Dużo na ten temat rozmawiamy. Wiem, że kiedy widzieli nie pijaną, było im bardzo trudno. Jednak przez ten cały czas byli obok mnie, czasami bliżej, czasami dalej. Tłumaczę im, że alkoholizm to choroba. Moja chęć niepicia jest ogromna, ale to jest tak, jakby siedziała we mnie druga osoba, która sięga po alkohol. Następnego dnia znowu płaczę, że nie chcę pić. Jest to okropna przypadłość.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN