Z niewielkiego Uniejowa do Barcelony. Historia Ewy Pajor. "Początki były trudne"

Ewa Pajor przechodzi do FC Barcelony. Rekordowy transfer polskiej piłkarki
Ewa Pajor: “Byłam mniejsza od piłki, a już chciałam grać” - napisy
Źródło: Dzień Dobry TVN
Kiedyś wyrywała chwasty na polu i doiła krowy w rodzinnym Uniejowie. Teraz zdobywa gole dla Barcelony i inspiruje tysiące dziewczynek. Ewa Pajor - królowa strzelczyń 2024/2025 hiszpańskiej ligi (La Liga F) - udowadnia, że marzenia nie mają granic. Jakie były początki jej kariery? Kto ją wspiera? Z piłkarką rozmawiała prowadząca Dzień Dobry TVN Ewa Drzyzga.

Ewa Pajor - dzieciństwo i początek kariery

Zanim świat usłyszał o Ewie Pajor, miała ona zupełnie inne obowiązki niż strzelanie goli. Wraz z rodzeństwem doiła krowy, a także pieliła buraki.

- To są takie prace, które robiliśmy, aby pomagać naszym rodzicom - wyjaśniła piłkarka.

W tamtym czasie interesowała się także sportem. Choć była równie dobra w siatkówce i koszykówce, futbol był jej pierwszą miłością.

- Do dzisiaj kuzyn mi mówi, że byłam mniejsza od piłki, a już chciałam z nim tę piłkę kopać - powiedziała Ewa.

Gdy miała 8 lat, rozpoczęła treningi piłkarskie w Orlętach Wielenin, początkowo w drużynie chłopców, a potem w specjalnie dla niej utworzonym zespole dziewczęcym.

- Były takie osoby, które mówiły, że to nie jest sport dla kobiet, że w piłkę nożną grają sami chłopacy, że będę miała krzywe nogi. Ale mnie to nie obchodziło, bo chciałam grać w piłkę, bo to kocham - stwierdziła.

Skończywszy 12 lat, opuściła rodzinny dom i przeniosła się do Konina, by tam kontynuować treningi w klubie Medyk. Choć chciała tego z całego serca, rozstanie z rodziną nie było łatwe.

- Pierwszym ciężkim momentem był sam wyjazd, gdzie nasza mama nas [mnie i siostrę - przyp. red.] odwoziła i my całą drogę płakałyśmy - przyznała Ewa. - Płakałyśmy, a nasza mama, no to: "chcecie tam być czy zawracamy?" A my płacząc, mówimy: "chcemy tam być" - dodała.

Siła sióstr Pajor

Ewa Pajor miała 18 lat, kiedy wyjechała do Niemiec.

- Początki były trudne - bariera językowa, nowe otoczenie - przyznała.

A potem dostała duży cios - okazało się, że ma wadę wzroku i trener posadził ją na ławce rezerwowych. Frustrowało ją to, ale nie zamierzała się poddawać.

- Wiedziałam, że muszę bardzo, bardzo ciężko trenować, aby dojść do tego samego poziomu - stwierdziła.

Na szczęście w tamtym czasie nie była sama. Towarzyszyła jej siostra, która zawsze służyła radą.

- Na pewno siostra się poświęciła, ale jak teraz na to patrzę, to wyjechała ze mną do Wolfsburga i tam poznała swojego niesamowitego męża i mają teraz wspólnie dziecko, więc często sobie o tym rozmawiamy, że tak musiało być, że tak ta droga gdzieś tam nas poprowadziła wspólnie, że teraz ma niesamowitą rodzinę - powiedziała piłkarka.

Życie prywatne Ewy Pajor

W mediach społecznościowych sportsmenka pokazuje głównie sport i rodzinę. Życie prywatne trzyma z dala od fleszy.

- To jest moja przestrzeń i to, co ja chcę pokazywać odbiorcom, więc wybrałam ten sport i gdzieś moją rodzinę. A to, co jest innego, po prostu zostawiam dla siebie i dla moich najbliższych - wyjaśniła.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości