Jesy Nelson o odejściu z Little Mix
Odejście Jesy Nelson z zespołu było jednym z głośniejszych wydarzeń w pop kulturze w ostatnich latach. Każdy o tym mówił. To miał być najlepszy moment w życiu artystki, jednak - jak przyznała - momentami czuła się niepewnie i nienawidzona.
- Być może niektórzy teraz myślą, że bycie częścią zespołu to był najgorszy czas w moim życiu. Faktem jest, że spędziłam też w zespole najlepszy czas swojego życia. Szczególnie przebywanie z dziewczynami było dla mnie ważne, kochałyśmy się nawzajem. Kochałyśmy to, co robimy i osiągnęłyśmy dużo. Zawsze byłam z nas dumna - mówiła. Jak dodała, mimo wszystko było dla niej więcej złych momentów niż tych pozytywnych.
Chciałam je wyrzucić z głowy, ale zdałam sobie sprawę, że nie potrafię. Poczułam, że jestem w takim miejscu w życiu, że muszę się o siebie zatroszczyć. Chciałam stanąć po swojej stronie, a nigdy wcześniej tego nie robiłam– powiedziała.
Jesy marzyła także, aby po wielu latach w końcu przejąć kontrolę nad swoim życiem. Do tej pory musiała podporządkować się pod grafik zespołu. Nawet w sytuacjach, w których czuła się źle, mobilizowała się, by nie zawodzić pozostałych członków grupy. - Przez długie lata moje życie było planowane przez kogoś innego i to kilka lat do przodu. To było szalone. Zawsze były jakieś konsekwencje, to było trudne i kosztowało mnie wiele pod względem zdrowia psychicznego. Zrozumiałam, że muszę sama siebie uczynić szczęśliwą – podkreśliła.
Jesy Nelson i pomoc rodziny
W trudnych sytuacjach nieoceniona była pomoc rodziny, artystkę wspierali mama jak i brat. Dzięki nim nadal jest na tym świecie.
- Moja rodzina zawsze chciała dla mnie wszystkiego, co najlepsze. Oni nigdy nie dbali o sławę czy pieniądze, ale zawsze mnie wspierali. To było trudne dla mojej mamy, widzieć mnie w szpitalu, w który wylądowałam po próbie samobójczej. Wiele też zawdzięczam bratu, mówił mi, że jestem silniejsza niż ci, którzy mnie krytykują. Gdybym wtedy go nie posłuchała, nie byłoby mnie tutaj. Dzięki rodzinie przeszłam straszny dla mnie czas. Gdy nie to, nie byłabym w stanie zrobić rzeczy, o których marzyłam, by zrobić - podsumowała wokalistka.
Zobacz także:
- Wspomnienie założyciela zespołu Universe. "Miał fenomenalny głos i bardzo dobrze śpiewał"
- Życie Andrzeja Zauchy w jednej chwili legło w gruzach. Jakie sekrety skrywał geniusz polskiej estrady?
- Jerzy Grunwald od pół wieku na scenie. "Muzyka, pasja, entuzjazm - to trzyma mnie przy życiu"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Gabi Drzewiecka