Anna Kalczyńska ze smutkiem o "wypaleniu obywatelskim"
Anna Kalczyńska postanowiła wypowiedzieć się na temat "wypalenia obywatelskiego". W dniu Narodowego Święta Niepodległości na swoim profilu w mediach społecznościowych opisała stan, w którym poczucie przynależności do wspólnoty się wyczerpuje.
- Od dawna wzbiera we mnie smutek. Ktoś to dobrze nazwał: "wypaleniem obywatelskim" - to chyba ten stan, w którym nasze poczucie przynależności do wspólnoty wyczerpuje się, bo nie mamy już siły czytać, słuchać i dowiadywać się o logice działań, która stoi w rażącej sprzeczności z naszymi wartościami. Kiedy mamy poczucie, że nigdzie nie znajdujemy swojego miejsca, bo politycy obrażają nasze poczucie przyzwoitości, nasze przekonania albo naszą inteligencję. Kiedy nie widzimy liderów, rozumiejących czym jest przywództwo (leadership) i poczucie odpowiedzialności za państwo i obywateli (statemenship). Kiedy zachowania osób, od których wymagamy przykładu i godności gorszą nas i bulwersują do stopnia, w którym miałoby się ochotę walnąć pięścią w stół, krzycząc: "dość!". Bardzo, bardzo jest mi dziś z tego powodu smutno... - podkreśliła dziennikarka.
Zobacz wideo: Anna Kalczyńska wspiera budowę Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży
Według Anny Kalczyńskiej to najsmutniejszy 11 listopada
Anna Kalczyńska poruszyła także kwestię tego, co dzieje się na naszej granicy. Zaznaczyła, że to nie jest czas na emocjonalne komentarze. Przygnębia ją ta sytuacja, bo wie, że prawdopodobnie ulegnie ona jeszcze pogorszeniu.
- Moja Ojczyzna jest dziś także szarpana zewnętrznie a obrazy z granicy szarpią nasze serca i powodują, że skaczemy sobie do gardeł. Wojna na wartości toczy się w naszym kraju od dawna, dzisiaj jednak wkroczyła na poziom, którego dotąd nie znaliśmy. Nie jesteśmy na to gotowi. Nikt nie jest gotów na to, co dzieje się w przygranicznych lasach. Najgorsze jest jednak to, że emocjonalne komentarze pogarszają sytuację, a my musimy się szykować na gorsze wydarzenia. I z tego powodu jest mi nie tylko smutno, jestem przygnębiona... - wyznała. -To nie jest radosne Święto Niepodległości. To jest najsmutniejszy 11 listopada, jaki pamiętam - dodała.
Anna Kalczyńska ma jednak nadzieję, że kolejne pokolenie będzie otwarte, wykształcone i zaangażowane.
- Patriotyzm, jak miłość, to ciągłe szukanie nadziei. Wczoraj usłyszałam zmartwioną matkę, która pytała : "Na jaki świat przyszły moje dzieci? W jakim kraju przyjdzie im żyć?". Moja nadzieja to wiara w to, że mądrych, dobrych ludzi jest więcej. I że wychowają nowe pokolenie otwartych, wykształconych i szukających dobrych rozwiązań, zaangażowanych Polaków. I że choć tak wiele nas różni, to jednak ta niewytłumaczalna więź, proste ale silne przywiązanie do tego kraju sprawi, że będziemy starać się za wszelką cenę budować bardziej "wspólną" Polskę. Bo może to właśnie być ostatnia rzecz, która nas łączy - podsumowała.
Zobacz także:
- Dawid Kubacki został ambasadorem sportowej zimy w TVN Grupa Discovery
- Historia wybitnego kapitana Leszka Wiktorowicza i żaglowca Dar Młodzieży
- Zwiedzamy Londyn z Bartkiem Jędrzejakiem i Anną Senkarą. Które zakątki warto zobaczyć?
Autor: Daria Pacańska
Źródło zdjęcia głównego: TVN Style