4 stycznia odbyła się warszawska premiera czwartej części kultowego filmu o losach profesora Wolańskiego, Kasi Solskiej i ich potomków. Odgrywająca jedną z głównych ról Aleksandra Hamkało pojawiła się na imprezie w złotej sukni projektu Izabeli Łapińskiej. Kreacja wzbudziła niemałe poruszenie wśród internautów, ponieważ prześwitujący materiał delikatnie odsłaniał wdzięki aktorki. Gwiazda zakryła biust jedynie imitującymi kwiaty haftami. Teraz odniosła się do tego na Instagramie i wyznała, że miała wątpliwości co do nadmiernego eksponowania ciała. Wygrała jednak samoakceptacja.
Aktorka twierdzi, że przezroczyste kreacje nie są w kulturze zachodniej czymś nadzwyczajnym – zdziwiło ją więc zamieszanie, które powstało wokół stylizacji wyciągniętej wprost z atelier polskiej projektantki.
Zagraniczne gwiazdy
- Może rzeczywiście jest w tym jakiś rodzaj odwagi i jest to odwaga bezwarunkowego lubienia swojego ciała – czytamy na profilu Hamkało.
Aleksandra Hamkało w odważnej kreacji
Aktorka przyznała, że obawa przed krytyką wpłynęła na chwilowe zawahanie w podjęciu decyzji o zaprezentowaniu się na premierze w tak ekstrawaganckiej sukni. Hamkało odgoniła jednak czarne scenariusze i zaryzykowała.
- Kiedy Iza [projektantka – przyp. red.] pokazała mi po raz pierwszy projekt, przeleciała mi przez głowę myśl: "Kurczę, z tym moim mikrobiuścikiem, raptem dwa czy trzy miesiące po skończeniu karmienia?" Ale sukienka była przepiękna, a ja… przecież lubię siebie właśnie taką, jaka jestem! – tłumaczyła swój wybór.
Aleksandra Hamkało o samoakceptacji i miłości do własnego ciała
Gwiazda filmu "Koniec świata, czyli kogel-mogel 4" nie ukrywa, że samoakceptacji musiała uczyć się przez kilka lat. Jak sama twierdzi, choć wcześniej mogła pochwalić się lepszą figurą, skupiała się wyłącznie na wizualnych wadach. Macierzyństwo diametralnie zmieniło jej sposób myślenia. Zaczęła doceniać organizm, który zniósł już dwa porody.
- No więc proszę - tak właśnie wygląda mój biust tuż po skończeniu karmienia drugiego dziecka. Jestem z niego dumna i mam dla niego bezwarunkową miłość. Co najciekawsze, wcale się tak nie czułam kilka lat temu. Mimo że moje ciało było mniej doświadczone przez życie, piersi pełniejsze, a brzuch jędrniejszy, nie umiałam spojrzeć na nie w lustrze bez żadnych "ale" – napisała na Instagramie.
Hamkało nazwała ciało domem, który karmiony odpowiednią dawką miłości, zawsze będzie odpowiednio służył.
- Innego mieć nie będę. Jestem mu wdzięczna za wszystko na co mi pozwala, za to że potrafił tak wdzięcznie przywitać w swoich progach tych małych gości. I cały czas się zmienia, ale doceniane, zadbane i karmione miłością nigdy nie zmienia się na gorsze. Po prostu się zmienia - podsumowała.
Warto o tym pamiętać i nie wymagać od siebie niemożliwej do osiągnięcia perfekcji.
Zobacz także:
- Polskie nastolatki coraz częściej borykają się z zaburzeniami odżywiania. "Mają najniższą samoocenę w Europie"
- Jak nastolatki odbierają swoje ciała? "Co trzecia młoda osoba mierzy się z hejtem związanym z oceną wyglądu"
- Joanna Koroniewska o samoakceptacji: "Czuję się młodziej, niż kiedy miałam 34"
Autor: Berenika Olesińska