Wiktor Lewicki ma guza mózgu
Właśnie skończył 12 lat. Był aktywnym chłopcem - miał milion pasji, planów i marzeń. Teraz to wszystko zastąpił tylko jeden cel - wygrać życie.
Walka zaczęła się w listopadzie 2020 roku. Jesienią przesypiał całe dnie, na nic nie miał siły, doszły wymioty i bóle głowy, a potem problem z oczami. To właśnie u okulisty rodzice usłyszeli to, czego żaden rodzic usłyszeć nie powinien: diagnozę najgorszą z możliwych - guz mózgu. Już następnego dnia Wiktor miał przeprowadzoną trepanację czaszki, co uratowało mu życie. Niestety okazało się, że guz nie jest operacyjny - jest owinięty siecią żył, unaczyniony, a sam otacza żyłę główną. To szyszyniak zarodkowy, czyli pineoblastoma - bardzo rzadki, szybko rosnący i wysoce złośliwy guz mózgu, charakteryzowany w klasyfikacji WHO jako nowotwór IV stopnia.
Wiktor rozpoczął ciężką i wyniszczającą chemioterapię. Planowe 4 cykle zmniejszyły guza, ale nie na tyle, by można go było wyciąć.
- W tym stanie radioterapia też jest niebezpieczna - guz może się rozsiać po całym organizmie. Onkolodzy podjęli decyzję o kontynuowaniu chemioterapii, a my w tym czasie zaczęliśmy szukać pomocy za granicą - opowiada serwisowi Dzień Dobry TVN Beata Mielnik, mama Wiktora.
- W ostatnich dniach miał toczoną krew i płytki. Walczymy jeszcze o wzrost leukocytów. W tym celu robię Wiktorkowi każdego dnia zastrzyki - dodaje pani Beata.
W obliczu tego dramatu pojawiła się jednak ogromna nadzieja.
- Aby guz się nie odnowił, konieczne jest jak najszybsze kontynuowanie leczenia w Szpitalu Dziecięcym w St. Louis w Stanach Zjednoczonych. Jest to leczenie ratujące życie - podkreśla mama chorego 12-latka.
- Dziękuję za wszystkie wpłaty na moją zbiórkę. Czasu zostało niewiele, proszę żebyście opowiedzieli moją historię znajomym lub sąsiadom - apeluje Wiktor w nagraniu. Zobacz wideo:
Wiktor Lewicki - zbiórka na leczenie
Jest tylko jedno miejsce na świecie, gdzie Wiktor ma szansę wyzdrowieć raz na zawsze - Szpital Dziecięcy w St. Louis w Stanach Zjednoczonych. Lekarze wypracowali tam metodę leczenia tego typu guzów, która - według medycznych publikacji wyników badań - daje aż 85% szans na całkowite wyleczenie.
- Bez wystarczającej kwoty pieniędzy Wiktor nie będzie miał szansy na leczenie i życie - dodaje mama chorego Wiktora.
Jak ma wyglądać terapia? Autologiczne leczenie immunologiczne polega na pobraniu komórek macierzystych ze szpiku pacjenta, podaniu wysokich dawek leków chemioterapeutycznych tzw. megachemioterapii, a następnie przetoczeniu komórek macierzystych.
- Lekarze planują trzy takie cykle. Po nich Wiktorek będzie miał protonoterapię - wyjaśnia Beata Mielnik.
- To metoda, którą stosuje się wyłącznie u dzieci. Żaden dorosły by jej nie przeżył - nikt, poza dzieckiem, nie ma tak silnego organizmu. Po zakończonym leczeniu organizm jest “wyzerowany”, całkowicie wyczyszczony. Dziecku trzeba powtórzyć wszystkie szczepienia, które przyjmowało od urodzenia - czytamy na stronie zbiórki.
Wiktor Lewicki czeka na pomoc
Rodzice dostaliśmy już wycenę terapii. Jej koszt to 2,2 miliona dolarów. Rodzice na zebranie tej gigantycznej kwoty mają coraz mniej czasu.
- Powinniśmy w Szpitalu w St. Louis znaleźć się pod koniec maja. To oznacza, że pieniądze powinny być zgromadzone do 17 maja - mówi pani Beata.
Jak można pomóc? Zbiórka dla Wiktora prowadzona jest na stronie siepomaga.pl
Życie z guzem mózgu. Zobacz wideo:
Zobacz też:
- Syn Krzysztofa Krawczyka zmaga się z padaczką i nie może pracować. Pożegnał się z ojcem? "Uniemożliwiano mi dojście do trumny"
- Andrzej Piaseczny o swojej chorobie: "Sam zadzwoniłem po pomoc, wiedząc, że po prostu jest źle"
- Grzybica atakuje ozdrowieńców, ratunkiem jest usunięcie oka. Lekarze: "To koszmar w środku pandemii"
Autor: Luiza Bebłot