- Już sobie wyobrażałam, jak koło mojego nowego domu rosną kwiaty. Byłam gotowa jechać po trawę do zasiania, żeby na wiosnę przed domem zrobiło się pięknie. I czar prysł – mówi pani Iwona.
Uwaga! TVN: Budda przekazał jej dom, ale nie chcieli jej go wydać
Pani Iwona jest samotną matką. Jej dom został całkowicie zniszczony. Grozi zawaleniem. Kobieta uciekając przed powodzią, zdążyła jedynie zabrać torbę z ubraniami oraz dokumenty. Dwa dni po kataklizmie pojawił się u niej znany youtuber.
- Nie wiedziałam, kto to jest, bo nie oglądam Youtube'a. Ale dzieci szybko mi uświadomiły i zgodziłam się na takie spotkanie. On przyjechał ze swoją dziewczyną i swoimi operatorami. Powiedział do mnie: "Masz dom, nie martw się kobieto, masz dom" - przywołuje pani Iwona.
- Nie zdawałam sobie sprawy, skąd on ma te pieniądze. Po prostu wyciągnął do mnie rękę. My jesteśmy zdani na pomoc innych ludzi – tłumaczy kobieta.
Kim jest Budda?
Budda to youtuber znany również ze swojej działalności charytatywnej. Został ostatnio aresztowany pod zarzutem prania pieniędzy, wyłudzania podatku VAT czy organizowania nielegalnych loterii w internecie. Będąc jeszcze na wolności, przywiózł na tereny popowodziowe cztery domy kontenerowe. Jeden z nich wręczył właśnie pani Iwonie. Dom został kupiony od producenta legalnie i przekazany na podstawie ustnej umowy. Tymczasowo stanął na gminnym terenie w Paczkowie, aby dać pani Iwonie czas na znalezienie i przygotowanie docelowej działki.
- Kupiłam działkę specjalnie pod domek. Utwardziliśmy teren i wykopaliśmy drogę dojazdową. Wykopaliśmy szambo. Wykopaliśmy studnię. Stanął też fundament, a domu nie ma – ubolewa pani Iwona.
Prokuratura o domach Buddy dla powodzian
Kiedy doszło do zatrzymania Buddy, pojawiły się wątpliwości, czy domy mogą zostać zajęte jako zabezpieczenie postępowania. Prokuratura jednak szybko wyjaśniła tę kwestię. - Jeśli chodzi o domki kontenerowe dla powodzian, prokurator nie planuje ich zabezpieczenia. Na pewno nie będą zajęte do sprawy, także ze względów społecznych – mówi Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej.
Pani Iwona, zaraz po tym jak przygotowała działkę, zgłosiła się więc po odbiór domku do burmistrza Paczkowa. Domek miałby stanąć na terenie gminy sąsiedniej, w rodzinnych stronach pani Iwony, czyli w okolicach Lądka-Zdroju. - Ale okazało się, że domku nie mogę zabrać, bo nie mam na to dokumentów. Tak twierdzi burmistrz Paczkowa. Tego się nie spodziewałam – przyznaje pani Iwona.
- Dzisiaj powtórnie, mój kolega ze sztabu kryzysowego skontaktował się z burmistrzem – opowiada kobieta.
"Do momentu, kiedy nie będę miał umowy darowizny, domek pozostaje na terenie gminy Paczków. Ta pani musi poczekać. Niech burmistrz Lądka napisze do mnie oficjalnie w tej sprawie", powiedział mężczyźnie burmistrz Paczkowa.
Aktu darowizny pani Iwona nie ma, bo nie zdążyła go podpisać, ale zdaniem prawników, w tym przypadku może obowiązywać umowa ustna.
- Z nagrania i wszystkich okoliczności wynika, że ten dom należy do tej pani. Że doszło do zawarcia umowy darowizny, skutecznie. Że darczyńca i obdarowany złożyli zgodne oświadczenia woli. Klucze zostały wydane. A pani Iwona poczyniła kroki, żeby przygotować się do posadowienia domu, położenia go na swojej nieruchomości. Nagranie jest bardzo istotnym dowodem – tłumaczy dr Aneta Paleczna, adwokat.
Pani Iwona nie jest jedyną osobą w podobnej sytuacji. Tego samego dnia Budda wręczył dom również rodzinie pana Piotra.
- Jest na filmiku nagrane, jak z nim rozmawiamy. Mówimy, że to bardzo dobry pomysł, że kupimy sobie działkę i przywieziemy ten domek na działkę. I będziemy w tym domu mieszkać, a obok będziemy stawiać nasz nowy, wymarzony dom. Że lada dzień będziemy mieli prąd i wodę oraz podłączenie do kanalizacji – mówi mężczyzna.
Jak sprawę komentuje burmistrz Paczkowa? - Prosiłem w czwartek, żeby ta osoba [pani Iwona - przyp. red.] przekazała mi umowę darowizny i nie przekazała. Przekazała tylko informację, że ma tylko klucze. Ona nie jest w moim odczuciu dysponentem – mówi Artur Rolka, burmistrz Paczkowa.
15 minut po pierwszej rozmowie, burmistrz oddzwonił, zgodził się na spotkanie z nami i poinformował, że domki mogą jednak zostać zabrane. - Dlaczego dopiero po interwencji Uwagi! pani Iwona może zabrać dom do siebie? – zapytał dziennikarz Tomasz Lusawa.
- Pan redaktor bardzo nieładnie zainsynuował, że po interwencji Uwagi! – stwierdza burmistrz Rolka. I dodaje: - Jesteśmy zainteresowani z kilku względów, żeby jak najszybciej te domy wyjechały, aczkolwiek jeszcze raz zaznaczam – mogły opuścić teren wcześniej. Jeszcze przed aferą CBŚ-u. Były jakieś obawy, że te domy mogły zostać zajęte, na przykład przez organy ścigania na poczet prowadzonych postępowań – stwierdza Artur Rolka.
Czy burmistrz o ewentualne zajęcie domów zapytał prokuraturę? - Nie zapytałem od czwartku prokuratury. W sobotę też nie pytałem. Dobrze, że państwo tę pracę jako TVN Uwaga! wykonali.
Aby odebrać domek, pani Iwona musi teraz jedynie napisać oświadczenie, że jest jego właścicielką i że transportuje go pod wskazany adres.
Cały reportaż możesz obejrzeć na stronie Uwagi! TVN.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. "Odganiały osoby, które proponowały pomoc"
- Tragiczny wypadek na jeziorze. 36-latek utonął, ratując syna. "Nie walczył o siebie, tylko o dziecko"
- 1,5-roczne dziecko wpadło do przydomowego basenu. "Stan jest krytyczny"
Autor: wg/AM
Reporter: Marcin Jakóbczyk
Źródło: "Uwaga!" TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga! TVN