Tatry. Wyprawa, która zmieniła się w piekło

22 sierpnia podczas burzy w Tatrach zostało poszkodowanych ponad 140 turystów przebywających w okolicach Giewontu i Czerwonych Wierchów. W wyniku gwałtownych wyładowań atmosferycznych zmarły cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Szlak na Giewont uległ poważnym uszkodzeniom.

Wyprawa, która zmieniła się w piekło

Giewont należy do szczególnie niebezpiecznych miejsc podczas burzy. To miejsce wyjątkowo narażone na uderzenia piorunów z uwagi na metalowy krzyż oraz łańcuchy ubezpieczające wejście na kopule szczytową.

Od pięknej słonecznej pogody do ciemnego nieba spowitego chmurami minęły zaledwie dwie godziny. Po sześciu godzinach żywioł rozpętał się na dobre…

Doszłam na ten szczyt. Dużo było tam ludzi więc była kolejka do zejścia. I w tym czekaniu na zejście nagle ten piorun. Płacze i piski. Widziałam, jak reanimują dziecko. Kiedy schodziłam to co kilkadziesiąt centymetrów leżały plamy krwi.

- wspomina Paulina, turystka, która była na Giewoncie podczas burzy.

Powaliło mnie na ziemię na kilka minut. Potem zacząłem jak najszybciej schodzić. Zauważyłem, że jedna pani idzie poparzona, inna pani leży i spadła z urwiska.

-dodał drugi turysta.

Zobacz też:

Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości