„Niewidzialna ręka” w wersji współczesnej. Jak pomagamy sobie w czasach koronawirusa?

''10 milionów dobrych uczynków'', reporterzy: M. Zieliński, S. Kulik
W latach 60. i 70. emitowany był program „Niewidzialna ręka”, który promował bezinteresowne robienie dobrych uczynków przez młode osoby. Więcej o nim opowiedział syn autora formatu - Wojciech Zimiński. Jak w czasach pandemii koronawirusa wygląda wzajemne pomaganie sobie?

Czym była „Niewidzialna ręka”?

„Niewidzialna ręka” to program emitowany w latach 60. i 70. Zachęcał młode osoby do altruizmu i anonimowego wykonywania dobrych uczynków. Jedynym znakiem, jaki zostawiano po sobie, był ślad odciśniętej ręki na kartce albo potem specjalny bilecik z numerem Niewidzialnego. Autorem formatu był Maciej Zimiński.

To był pomysł mojego ojca na telewizję dla dzieci, czyli na telewizję, jak on to mówił inspirującą (…), żeby spowodować, że ten widz sprzed telewizora się ruszy i zrobi cokolwiek

- wspominał Wojciech Zimiński, dziennikarz i syn Macieja Zimińskiego.

Akcja rozrosła się – wiele osób chętnie zaangażowało się w pomoc, a każdy Niewidzialny cały czas był aktywny.

2 mln dzieci wykonało 10 mln dobrych uczynków, to jest niewyobrażalna sprawa

- powiedział Maciej Wasielewski, auto książki o inicjatywie.

Historia Antoniego Koszyka

Dziękujący za otrzymaną pomoc pisali listy ze swoimi historiami do telewizji, a każdy z nich wywoływał emocje. Do dzisiaj wspomina się szczególne działanie Antoniego Koszyka, chłopca, który wpadł na pomysł zorganizowania wakacji dla całego domu dziecka, co w efekcie się udało.

Było 40 zaproszeń, wszyscy przyjechali i wszyscy zabrali dzieci. Zabierali ich na niedzielę i przywozili ich w poniedziałek. Później się zaczęło to, że zabierali ich na wakacje, na ferie. (…) To wyszło, to się udało

- dzisiaj wspomina sam Antoni Koszyk.

Pomoc przy zwierzakach w czasach pandemii

Choć sam program obecnie nie jest emitowany, ludzie nadal chętnie angażują się w bezinteresowne pomaganie innym. Jedną z takich osób jest Ola Borowiec z Warszawy. Razem z grupą chętnych wspierają osoby będące w szpitalu i w ścisłej w kwarantannie w opiece nad zwierzętami.

Naszym celem jest wyprowadzanie zwierząt, branie ich do siebie w razie potrzeby

- opowiedziała o inicjatywie grupy „Warszawa kwarantanna- kryzysowa opieka nad zwierzętami”.

Na ten moment udało się im pomóc dwóm rodzinom, chociaż jak wiadomo, sytuacja jest cały czas dynamiczna. Obecnie działają na Facebooku, myślą jednak o ogłoszeniach papierowych dla osób, które nie maja internetu.

Zakupy dla potrzebujących

Niedawno też ruszyła inicjatywa robienia zakupów potrzebującym, którzy w czasie pandemii nie mogą wyjść z domu. Jednym z wolontariuszy, którzy zaangażowali się w ten typ pomocy, jest Wojciech Mirek.

Całą naszą grupę można znaleźć na fanpage’u posła do parlamentu europejskiego Łukasza Kohuta, który jest inicjatorem tej akcji. Tam jest przypięty post na samej górze

- wyjaśnił.

Ochotnicy swoim działaniem obejmują kilkanaście miast województwa śląskiego. Najpierw zbierają zamówienia od dzwoniących, realizują zakupy i zawożą je do konkretnej osoby. Udało im się pomóc już prawie stu potrzebującym, wszystko oczywiście przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności.

Poznańskie Koronalia UMP

Studenci Uniwersytety Medycznego w Poznaniu postanowili zorganizować akcję „Koronalia UMP”. W jej ramach pomagają wszystkimi lekarzom, pielęgniarkom, pielęgniarzom i ratownikom medycznym. Inicjatorem akcji jest Piotr Fiberek, zaś współorganizatorką Katarzyna Leszczyńska, która opowiedziała więcej o Koronaliach.

Połączyliśmy siły po to, żeby stworzyć coś, co będzie funkcjonowało

- wytłumaczyła.

Studenci działają m.in. jako wolontariusze w szpitalach, stacjach epidemiologicznych, w przychodniach zdrowia. Wspierają też medyków poza placówkami i np. pomagają przy opiece na dziećmi czy zwierzętami, ale również i zbierają informacje na temat braków sprzętowych czy szyją maseczki.

Gotowanie dla szpitali krakowskich

Restauratorzy z Krakowa postanowili wesprzeć działające na terenie miasta szpitale: Uniwersytecki i na ul. Żeromskiego, dostarczając im po 35 porcji żywieniowych dziennie.

Założyliśmy sobie, że te dania będziemy dowozić codziennie przez 30 dni

- opowiedział o inicjatywie Tomasz Górzyński, jej pomysłodawca.

Choć branża gastronomiczna w obecnym czasie sama nie ma łatwo, cieszy go, że mogą pomóc swoim działaniem. Zasięgiem planują objąć także stacje epidemiologiczne.

Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Wioleta Pyśkiewicz

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Jak nosić pierścionki? Podpowiadamy! 
Materiał promocyjny

Jak nosić pierścionki? Podpowiadamy!