Jak wygląda praca WOPR-u?
Zbliżają się wakacje, a to oznacza, że coraz więcej osób zdecyduje się nad wypoczynek nad wodami. W tym czasie nieoceniona jest praca ratowników WOPR-u, którzy czuwają nad bezpieczeństwem kąpiących się osób. Jak wygląda ich typowy dzień pracy?
Wstajemy rano, spożywamy pożywne śniadanie i o godz. 9.00 codziennie zbiórka na każdym z 4 kąpielisk. Przygotowujemy sprzęt do pracy, następnie następuje rozgrzewka ratowników, rozłożenie stanowisk ratowniczych i godz. 9.30 gwizdek, flaga na maszt i rozpoczynamy dzień pracy
- Mikołaj Hamreski, ratownik medyczny.
Praca każdego z nich trwa 9 godzin i w tym czasie są do pełnej dyspozycji plażowiczów. Ich zadania są wymagające, choć dla wielu ratowników jest pasja i sposób na życie.
Oczywiście ta praca ma swoje plusy. Jest to miła praca, ale przez ok. 70 dni sezonu plażowego pracujemy codziennie po 9 godzin. Przez te 9 godzin, przez 70 dni musimy zachować pełne skupienie, nie możemy sobie pozwolić na chwile rozprężenia, bo nigdy nie wiemy, kiedy ludzie będą nas potrzebować
- dodał.
Jakich błędów wystrzegać się nad wodą?
Jeszcze na dobre nie zaczęły się wakacje, a już statystki Komedy Głównej Policji mówią o 90 przypadkach utonięć – tylko w czerwcowy długi weekend było ich aż 17. To dużo, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę to, że w ostatnie miesiące nie należały do najcieplejszych i upływały nam pod znakiem kwarantanny. Jakie błędy wśród wypoczywających nad wodą najczęściej zauważają ratownicy?
Największy problem to niedostosowywanie się do zasad, do ostrzeżeń, do czerwonej flagi. Niestety plażowicze czasami – wydaje im się, że wiedzą lepiej. Nic bardziej mylnego. W dalszym ciągu problemem jest alkohol na plaży, właściwie zbyt duża ilość alkoholu oraz substancji psychoaktywnych, które dodają odwagi naszym plażowiczom
- wyjaśnił Bartłomiej Rutkowski, koordynator gdyńskich kąpielisk morskich.
Wielkim mankamentem na polskim morzem jest nieużywanie kamizelek asekuracyjnych. Jest to temat lekceważony przez dorosłych, dzieci również nie mają wzorca. Natomiast kamizelki asekuracyjne to jest coś, co naprawdę chroni życie, ale często, kiedy zwracamy uwagę na brak tego sprzętu, słyszymy: ale ja umiem pływać, ale ja tylko na chwilę, ale ja tylko tutaj blisko
- dodała Joanna Szulc, asystentka zarządu pomorskiego WOPR i ratowniczka KPP.
Zwróciła przy tym uwagę na popularne duże zabawki wykorzystywane podczas kąpieli. Służą ona do użytku przede wszystkim na basenach, jednak są chętnie używane np. nad morzem. Niestety w sytuacji, gdy takie akcesorium porwie nam wiatr i wypłynie ono na dalszą powierzchnią, może to doprowadzić do uruchomienia się całej procedury ratowniczej.
Czy naprawdę umiemy pływać?
Wielu osób wypoczywających nad wodą przecenia również swoje zdolności pływackie. Prowadzi do często do niebezpiecznych w skutkach wypadkach na wodzie. Goszcząca w naszym studiu Agata Korc, instruktorka pływania zauważyła, że tak naprawdę nie ma definicji, która określałaby, kto rzeczywiście umie pływać. Założona przez nią Fundacja „Bezpiecznie do brzegu” pracuje więc nad stworzeniem listy takich podstawowych umiejętności, która może pomóc wielu ludziom.
Kiedyś były karty pływackie, które nie były też wymogiem prawnym. To był wewnętrzny dokument WOPR-owski
- zaznaczyła.
Trzeba jednak cały czas też pamiętać, że nawet gdy jesteśmy zawodowymi pływakami, nadal mamy do czynienie jedynie z żywiołem, który jest silniejszy od nas Nie jest też wykluczone, że dojdzie do sytuacji, gdy jakiś bodziec wywoła u nas panikę podczas pływania, a to również może być dla nas niebezpieczne.
Więcej w materiale z rozmową z Agatą Korc.
Zobacz też:
Agroturystyka odrabia straty. Wolnych miejsc w kwaterach nie ma do września
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Wioleta Pyśkiewicz
Reporter: J. Górska, M. Malinowski