Michał Kudawski niesie pomoc zwierzętom
Do zwierząt ciągnęło go od najmłodszych lat. Jako przedszkolak zbierał ślimaki. - Pamiętam, że robiłem to, jak szedłem do kościoła. Podczas mszy ktoś mi powiedział, że coś mi wychodzi z kieszeni. Ślimaki, które przyniosłem, zaczęły się rozchodzić po ławce - mówił w rozmowie z naszym reporterem Michał Kudawski.
W podstawówce zaczął się interesować płazami bezogoniastymi, a w liceum pojawiła się fascynacja gryzoniami. - Pewnego dnia trafił mi się dziki zwierzak, który potrzebował rehabilitacji. To był kaczor ze złamanym skrzydłem i ogonem. Od niego tak naprawdę wszystko się zaczęło - dodał.
Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Szczecinie-Wielgowie, który obecnie prowadzi, zbudował sam od podstaw. - Wszystkie klatki, wybiegi, domki - robię to własnymi rękami. Z własnych pieniędzy, nikogo o nic nie proszę - mówił.
Nie wszystkie zwierzaki udaje się uratować
Mimo że pan Michał robi dla swoich podopiecznych wszystko, co może i stara się zapewnić im jak najlepszą opiekę i leczenie, to nie zawsze udaje się uratować chorego zwierzaka. - Zawsze staram się myśleć, że będzie dobrze i mam nadzieję, że ten zwierzak czuje, że chcę dla niego jak najlepiej. Niestety, czasem muszę się mierzyć ze śmiercią. To nie jest dla mnie łatwa sytuacja. Jestem po to, żeby je ratować, żeby mogły wrócić do środowiska naturalnego - dodał pan Michał.
Choć trudne chwile się zdarzają, to nie zamierza zrezygnować z pomagania zwierzętom. - Pomagam nie tylko zwierzętom, ale też ludziom. Zdarza się, że dzwonią dzieciaki. Chcę je nauczyć szacunku do przyrody, jeśli odmówię dziecku, które bardzo się stara i chce pomóc zwierzakowi, to następnym razem nie zareaguje, przejdzie obok niego obojętnie - zauważył Kudawski.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.
Zobacz także:
Żmija zygzakowata – co zrobić, gdy ją spotkasz?
Dogoterapia – czym jest, dla kogo jest wskazana i jakich efektów się spodziewać?
Autor: Katarzyna Oleksik
Reporter: Arkadiusz Gdula