Prowadzą zakład fotograficzny z ponad 100-letnią tradycją. "Kiedyś ludzie nie przykładali tak bardzo wagi do swojego wyglądu"

Pięciopokoleniowy zakład fotograficzny
Łączą ich więzy krwi i pasja do fotografii. Prowadzą w Poznaniu jeden z najstarszych zakładów fotograficznych w Polsce. Od ponad 100 lat kolejne pokolenia rodziny Kołeckich zatrzymują w kadrze portrety i najważniejsze wydarzenia z życia swoich klientów. W Dzień Dobry TVN niezwykle utalentowana rodzina opowiedziała o swojej historii.

Pięciopokoleniowy zakład fotograficzny

Rodzina Kołeckich od ponad wieku podtrzymuje tradycję, przekazując zakład fotograficzny kolejnemu pokoleniu. Można, by powiedzieć, że w ich przypadku pasja do zawodu fotografa okazała się dziedziczna.

- To zaczęło się od mojego pradziadka, który w 1910 r. założył studio fotograficzne. Działał w Ostrowcu Świętokrzyskim i w Sandomierzu. A potem mój dziadek po wojnie przeniósł firmę do Poznania - powiedziała Barbara Kołecka-Herman, właścicielka zakładu.

- Mamy klientów, którzy przychodzą od wielu lat z wnukami i to jest super. Teraz moje córki zaczęły pracę - na razie pomału je wdrażam - dodała.

Dziewczyny nie kryją entuzjazmu i dumy ze względu na to, czym się zajmują.

- Dziadkowie bardzo doceniają to, że pracujemy u nich w firmie. Nasi rodzice chcą, żeby zakład przetrwał, rozwijał się i unowocześniał - stwierdziła Małgorzata Herman, córka Barbary.

Urszula Kołecka zdradziła nam, że zakład fotograficzny jej rodziny, od początku swojej działalności budził podziw i zainteresowanie ludzi.

- Jestem z wykształcenia chemikiem. Kiedy tu przyszłam w '75 roku, to ojciec Krzysia mnie wszystkiego uczył. Ludzie z szacunkiem podchodzili do nas, to było wydarzenie niebywałe. Wszyscy przeżywali to wszystko - powiedziała kobieta.

- Po szkole chodziłem do ojca do zakładu i wracałem dosyć późno. Umiałem wszystkie proste czynności, łącznie z fotografowaniem, ale interesowała mnie najbardziej obróbka - dodał Krzysztof Kołecki, wnuk założyciela.

Jak selfie zmieniło oblicze fotografii?

Właściciele rodzinnego interesu nie mają wątpliwości, że smartfony wpłynęły na odbiór pracy profesjonalnych fotografów. Nauczeni robienia sobie selfie, nieswojo czujemy się w obiektywie kogoś innego.

- Kiedyś ludzie nie przykładali wagi do swojego wyglądu, jak w tej chwili. Zwłaszcza młode dziewczyny to trudny klient - powiedziała Urszula Kołecka.

- Wyuczone robienia selfie, po prostu nie odnajdują się w zdjęciach do legitymacji, do dokumentu. Mój dziadek zawsze mówił, że zdjęcie do dokumentu jest portretem człowieka. Fotograf musi ludzi nakłaniać, żeby się otworzyli i pokazali siebie - dodała Barbara Kołecka-Herman, właścicielka zakładu.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Autor: Oskar Netkowski

Reporter: Marta Buchla

podziel się:

Pozostałe wiadomości