W czwartek w Warszawie autobus miejski uległ wypadkowi, w wyniku którego jedna osoba zmarła, rannych zostało 17 osób. Prokuratura postawiła kierowcy zarzuty. Badania toksykologiczne wykazały, że był on pod wpływem narkotyków.
Kierowca autobusu pod wpływem narkotyków
Prokuratura postawiła zarzuty Tomaszowi U., który w czwartek doprowadził do wypadku autobusu w Warszawie.
Mężczyzna usłyszał m.in. zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której doszło do zgonu jednej z pasażerek, a także ciężkich obrażeń u czterech innych osób
– poinformowała w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr. Kierowca w momencie wypadku był pod wpływem amfetaminy.
Jak przekazała Mirosława Chyr, w zarzucie uwzględniono, że w momencie wypadku był on pod wpływem amfetaminy.
Tak wynika z uzyskanej w dniu dzisiejszym opinii toksykologicznej
– powiedziała Chyr.
Dodała, że ustalenia, że kierowca znajdował się pod wpływem amfetaminy skutkowało zaostrzeniem kwalifikacji prawnej i zaostrzeniem możliwości wymierzenia kary. Za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym grozi kara do 12 lat więzienia .
Matematyka kodeksu karnego stanowi jednak, że możemy orzec maksymalnie nawet karę 15 lat pozbawienia wolności i ta kara w tym momencie realnie grozi podejrzanemu
– podkreśliła rzeczniczka warszawskiej prokuratury.
Kierowca autobusu z zarzutem posiadania narkotyków
Poinformowała również, że prokurator ogłosił Tomaszowi U. zarzut posiadania substancji psychotropowej w postaci amfetaminy.
Zarzut ten odnosi się od amfetaminy, która została znaleziona w kabinie kierowcy, w kokpicie pod portfelem z dokumentami kierowcy
– wyjaśniła Chyr.
Za posiadanie substancji psychotropowej grozi kara do 3 lat więzienia.
Przy mężczyźnie znaleziono około pół grama amfetaminy. Nie możemy udzielić informacji, czy kierowca zażywał amfetaminę w trakcie jazdy, ponieważ nie dysponujemy jeszcze ustaleniami w tym zakresie. Po przeanalizowaniu wszelkich dostępnych nagrań będzie możliwe odnieść się do tej kwestii
– wyjaśniła rzecznik.
Przekazała też, że mężczyzna usłyszał zarzuty w szpitalu i odmówił odpowiedzi na pytanie, czy przyznaje się do zarzutów.
Wyjaśnił jedynie, że "urwał mu się film" i niewiele pamięta z tego co się działo. Pamięta jedynie tyle, że pomagał wyprowadzić jedną z pasażerek autobusu"
– dodała Chyr.
Prokuratura będzie wnioskować do sądu o areszt dla mężczyzny.
Zobacz wideo: Kierowca autobusu zatrzymany po wypadku
Zobacz też:
Kierowca celowo potrącił psa. Grozi mu 5 lat więzienia
Wzrost zakażeń koronawirusem w Europie i tłumy na plażach. Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega
Weterynarz skazany za znęcanie się nad zwierzętami nadal wykonuje swój zawód
Autor: Jola Marat
Źródło: PAP| x-news