Trudne dzieciństwo
Odbiło się na Wyspiańskim w znaczący sposób. Kiedy Stanisław miał trzy lata zmarła jego ukochana mama. Ojciec chłopca miał poważne problemy z alkoholem. Z tego też powodu dziecko zostało mu odebrane. Wyspiańskiego wychowywała jego matka chrzestna Janina Stankiewiczowa. Siostra zmarłej matki otoczyła Stanisława opiekę i zapewniła mu wykształcenie. Choć nastolatek nie przykładał się do nauki, maturę zdał śpiewająco. Stanisław Wyspiański poznał też Jana Matejkę. Wybitny malarz roztoczył nam Stanisławem dyskretną opiekę.
Rodzina dawała mu największą radość
Otoczenie artysty nie kryło niepokoju, kiedy ten związał się ze swoją przyszłą żoną Teodorą, kobietą o niskim wykształcceniu i pochodzącą ze wsi. Rodzina była dla Wyspiańskiego najważniejsza. Żona dawała mu bezpieczeństwo i spokój do ostatnich chwil życia.
Przypomnijmy, że Wyspiański żył jedynie 38 lat. Artysta smagał się z nieuleczalnym w tamtym czasie syfilisem. Ostatnie lata życia to okres intensywnej pracy twórczej. Artysta przed śmiercią nie pisał już samodzielnie. Swoje ostatnie dzieła dyktował ciotce, która je spisywała.
Przepełniony miłością do ojczyzny, Krakowa i do dzieci
Dorota Wyspiańska-Zapędowska jest wnuczką artysty i dziś dba o to, by pamięć po Stanisławie Wyspiańskim nie zginęła. Pani Dorota jeździ po szkołach i opowiada młodzieży o swoim słynnym dziadku.
Już od najmłodszych lat wpajano mi, że jestem wnuczką Stanisława Wyspiańskiego. Do takiej smarkuli to jeszcze nie docierało. Dopiero po czasie jestem z tego bardzo zadowolona. Zainteresowałam się, jakim człowiekiem był mój dziadek. Dziś mój syn mówi: ”wiesz mamuśka, to był tak mądry gościu, szkoda, że go z nami już nie ma”.
Czy Wyspiański był odludkiem?
Stanisław Wyspiański nigdy nie dbał o kontakty z ludźmi. Nie chciał pozyskiwać nowych przyjaciół. Był człowiekiem, który zawsze stał z boku i miał dystans. Jak zaznaczyła Monika Śliwińska, autorka biografii o Stanisławie Wyspiańskim:
Artysta miał to szczęście, że na każdych etapach jego życia trafiał na ludzi, którzy doceniali jego talent i wartość. Widzieli w jak skrajnie złych warunkach się wychowywał i przebywał i postanowili go wspierać. To byli najróżniejsi ludzie, począwszy od mecenasów jego twórczości po lekarzy, którzy bardzo wspierali go w ostatnim czasie jego życia.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN