Rząd podjął decyzję o skróceniu okresów między dawkami szczepionek. "Wprowadzamy wiele udogodnień"

Test na koronawirusa
Jarun011/Getty Images
Źródło: iStockphoto
W poniedziałek (10.05) na konferencji prasowej szef KPRM i pełnomocnik ds. programu szczepień Michał Dworczyk ujawnił, że zgodnie z rekomendacją Rady Medycznej rząd podjął decyzję o skróceniu okresów między dwiema dawkami preparatów Moderny, Pfizer i AstraZeneki.

Krótszy odstęp między dawkami szczepionki

Michał Dworczyk poinformował, że skrócenie terminów między dawkami szczepionek dotyczy osób, które będą zapisywały się na szczepienia od 17 maja . Na drugą dawkę będą teraz czekać 35 dni, czyli do 5 tygodni. Pytany, co z argumentem, że dłuższa przerwa między dawkami szczepionki skutkuje większą odpornością - także w wypadku ozdrowieńców - zwrócił uwagę, że 35 dni "to jest minimalny termin".

- Jeżeli jakiś pacjent będzie prosił o to, żeby mieć w dłuższym terminie, mieć o kilka dni później podaną drugą dawkę to jest kwestia po prostu umówienia się. Dlatego że te wszystkie terminy są w ramach obowiązującego ChPL, czyli charakterystyki produktu leczniczego, czyli zaleceń producenta. W związku z tym, od strony bezpieczeństwa i zdrowia pacjenta wszystko jest wykonywane zgodnie z przepisami i wytycznymi producenta - powiedział minister.

Szybsza realizacja programu szczepień

Na konferencji prasowej pojawiła się także Anna Goławska, która udzieliła dodatkowych informacji. Ujawniła, że realizacja programu szczepień "musiała podlegać ewaluacji w trakcie ze względu na częste zmiany w terminach i ilościach dostarczanych szczepionek", a dziś możemy pozwolić już sobie na to, by przyśpieszyć realizację programu szczepień.

- Chcąc zaszczepić jak najszybciej jak największą populację osób podjęta została decyzja o wydłużeniu terminu na podanie drugiej dawki szczepionki właśnie po to, by możliwe dużo osób mogło skorzystać i nabywać odporność. Dzisiaj, kiedy wiemy, że mamy znacząco zwiększone dostawy, możemy pozwolić sobie na to, żeby przyśpieszyć realizację programu i przyśpieszyć podawanie drugiej dawki szczepionki. To w znaczący sposób poprawi tempo szczepienia osób i możliwość uzyskania certyfikatu o zaszczepieniu - powiedziała wiceminister.

Jak dodała, podobnie przyspieszane jest tempo szczepienia ozdrowieńców z trzech miesięcy do miesiąca od dodatniego wyniku testu po to, by również te osoby mogły jak najszybciej nabyć odporność i normalnie funkcjonować.

- Aby zapewnić szybkie tempo szczepień, wprowadzamy wiele udogodnień: przede wszystkim nowe formy punktów szczepień - jednostki szczepienne, ale też zwiększamy potencjał ludzki poprzez umożliwienie kwalifikowania do szczepienia innym zawodom medycznym niż tylko lekarzom i pielęgniarkom jak to było dotychczas. Uprościliśmy też sposób kwalifikowania do szczepień poprzez rezygnację z każdorazowego badania fizykalnego, jedynie w przypadku kiedy pacjent wymaga takiego zbadania, jest ono przeprowadzane przez lekarza - wyjaśniała Anna Goławska.

Aby usprawnić proces szczepień, uruchomiono też aplikację "szczepimy razem", dzięki której osoby uprawnione do kwalifikowania do szczepienia oraz do jego wykonania, (które przeszły w ostatnim czasie stosowne szkolenia) mają możliwość szukania ofert pracy składanych przez punkty szczepień. W ten sposób mogą łatwiej trafić do miejsc, gdzie są potrzebni, a punkty szczepień - łatwiej pozyskać personel do przeprowadzenia szczepień.

Wiceminister dodała, że planowane jest też uruchomienie szczepień w aptekach, co ma usprawnić przeprowadzenie także innych szczepień, np. przeciw grypie, które mają być wykonywane w najbliższym czasie.

Zalecenia po szczepieniu przeciwko COVID-19. Zobacz wideo:

Zobacz też:

Autor: Sabina Zięba

Źródło: PAP

1,5% dla Fundacji TVN
Fundacja TVN 1,5%

Źródło zdjęcia głównego: iStockphoto

podziel się:

Pozostałe wiadomości