Polska blogerka utknęła w Salwadorze
Anita Demianowicz prowadzi bloga, na którym opisuje swoje liczne podróże po całym świecie. Ostatnia wyprawa niestety nie zakończyła się pomyślnie i pokrzyżowała jej plany.
W podróży jest od grudnia. Na początku zwiedzała Meksyk, Belize i Gwatemalę. Salwador miał być ostatnim miejscem i stamtąd blogerka miała wracać wprost do Polski. Pandemia sprawiła jednak, że pobyt w najniebezpieczniejszym kraju na świecie nieco się przedłużył.
Koronawirus pokrzyżował moje plany na tyle, że nie mogłam wrócić wcześniej do Polski i musiałam tutaj zostać. W maju miała się odbyć 7 edycja festiwalu, który organizuję, niestety musiałam przełożyć festiwal
– powiedziała Anita Demianowicz w Dzień Dobry TVN.
Kwarantanna w Salwadorze – jak wygląda?
Salwador to kraj restrykcyjny. Jak wygląda tam życie podczas pandemii? Ściśle przestrzegana jest kwarantanna. Mieszkańcy i turyści mogą wyjść z domu na zakupy, do lekarza czy do apteki tylko w wyznaczone dni, gdy mają na to pozwolenie, zależnie od cyfr w dokumentach.
Na przykład mój paszport kończy się numerem 0, w związku z czym mogłam wyjść w miniony czwartek
– wyjaśniła Anita Demianowicz.
Gdy osoba spacerująca po ulicy nie ma ze sobą dowodu lub paszportu potwierdzającego możliwość opuszczenia domu, zostaje zabierana do specjalnego ośrodka na przymusową kwarantannę.
Te ośrodki stworzono w różnych miejscach. W sieci można obejrzeć masę wideo, które ludzie nagrywają. Są tam wielkie sale, gdzie ludzie śpią po kilkadziesiąt osób. Zamiast 30 dni spędzają tam po 50 i nikt im nie mówi, kiedy wyjdą
– podkreśliła blogerka.
W mieście zabarykadowane są też wszystkie ulice. Przy każdej bramie przy sklepie siedzą panowie, którzy spryskują ludzi płynem antybakteryjny.
Salwador a bezpieczeństwo
Jak w jednym z najniebezpieczniejszych państw czuje się polska blogerka? Początkowo czuła się bezpiecznie - Salwador był krajem, który już na początku zamknął granicę i dbał o zdrowie mieszkańców. Każda osoba, która przyjeżdżała, musiała odbyć 30-dniową kwarantannę.
Z upływem czasu Anita czuje się jednak coraz mniej komfortowo. Jak przyznała, Salwador stał się policyjnym krajem, gdzie policja w każdej chwili może pod pretekstem łamania przepisów zabrać kogoś na przymusową kwarantannę.
Salwador to jest kraj, który jest zdominowany przez gangi. Ostatnio była taka sytuacja, że przez cały weekend zamordowano 58 osób
- opowiadała nasza rozmówczyni.
Kiedy Anita powróci do domu? To wciąż pozostaje zagadką. Na razie w Salwadorze nie zapowiedziano nawet kolejnych etapów zmniejszania obostrzeń.
Trochę się obawiam, że to będzie bardzo długo trwało, ale nie pozostaje mi nic innego jak czekać
- podsumowała Anita Demianowicz.
Jesteście ciekawi, jak wygląda życie w Salwadorze? Zobaczcie, pełne relacje z podróży Anity na jej blogu i Instagramie.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
- Czy koronawirus przenosi się na ubraniach i na zakupach? Odpowiada dr Paweł Grzesiowski
- Oszustwa na koronawirusa. Sprawdź, jak nie paść ofiarą przestępców
- #koncertdlabohaterów. Charytatywny koncert w Playerze!
Autor: Nastazja Bloch