Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko poinformował w środę, że małopolska policja "realizowała czynności procesowe w sprawie dotyczącej zorganizowanej grupy przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko wiarygodności autentyczności dokumentów, prawom autorskim i prawom pokrewnym oraz pranie brudnych pieniędzy".
Grupa zajmowała się tworzeniem prac dyplomowych od 2016 roku
Grupa ta, jak wynika z przekazanych informacji, działała na terenie całego kraju w okresie od 2016 r. do chwili obecnej. Zajmowała się ona odpłatnym tworzeniem gotowych prac dyplomowych: licencjackich, inżynierskich, magisterskich i rozpraw doktorskich. Wykorzystywano do tego specjalnie stworzony system informatyczny.
Na jej czele stał mieszkaniec Warszawy, który organizował pracę grupy: odbierał telefony od zainteresowanych usługami, a następnie przydzielał zlecenia konkretnym redaktorom.
Ci tworzyli prace, przedstawiane później promotorom na uczelniach wyższych, stanowiące podstawę do wydania studentom tytułów zawodowych licencjata, inżyniera, magistra i tytułu naukowego doktora, a także do wydania dyplomów ukończenia studiów wyższych.
Rektorzy uczelni, będący osobami uprawnionymi do wystawienia tych dokumentów byli zatem podstępnie wprowadzani w błąd, co do rzeczywistego autorstwa tych prac
- sprecyzował rzecznik prokuratury.
Hnatko podkreślił, że działalność grupy - na co wskazują dowody - "nie ograniczała się do tworzenia wzorów prac, czy też korekty już istniejących tekstów, ale do tworzenia tych prac, będących utworami w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, od początku najczęściej bez jakiegokolwiek udziału osoby, która przedkładała ją następnie jako własną na wyższej uczelni".
Dowody te wskazują na pełną świadomość członków grupy, co do przedkładania tych utworów na wyższych uczelniach w celu wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w zakresie nadania tytułów zawodowych licencjata, inżyniera, magistra i tytułu naukowego doktora oraz wydania dyplomów ukończenia studiów wyższych
- podał prokurator.
Ponad 11 tysięcy opłat na łączną kwotę 7 milionów złotych
Opłat za usługi dokonywano za pomocą internetowego systemu płatności i transferowano je do jednego z tropikalnych rajów podatkowych. Następnie pieniądze wracały na rachunki bankowe osób powiązanych z grupą.
Dane uzyskane od operatora systemu pozwalają na zidentyfikowanie ponad 11 000 opłat dokonanych przez kilka tysięcy zleceniodawców, na łączną kwotę przekraczającą 7 mln złotych. Podkreślenia wymaga, że w rzeczywistości autorzy prac otrzymywali od kierującego grupą jako swoje wynagrodzenie jedynie 10 proc. opłaty, którą wnosili zleceniodawcy
- wyjaśnił Hnatko.
Mężczyzna, który kierował grupą aresztowany na 3 miesiące
Redaktorzy prac, którzy zostali już przesłuchani, wyjaśnili m.in. mechanizm działania grupy oraz wskazali osobę nią kierującą, która wyznaczała zadania poszczególnym jej członkom i dokonywała rozliczeń za wykonane zlecenia. Zastosowano wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze.
Z kolei wobec mężczyzny, który kierować miał zorganizowaną grupą przestępczą, sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu na okres trzech miesięcy.
Podejrzany ten nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Za te czyny grozi odpowiedzialność karna do 10 lat pozbawienia wolności
- wskazał rzecznik.
Jak dodał, sprawa ma charakter rozwojowy i "w najbliższym czasie planowane są kolejne zatrzymania".
Dzień Dobry Wakacje: Damian Wawrzyniak potrafi, czyli polski chleb w Wielkiej Brytanii. Zobacz wideo:
Zobacz także:
- Polska to nie tylko Tatry, Mazury i Bałtyk. "Jest dużo takich miejsc, gdzie jest pięknie i egzotycznie"
- Najnowszy raport dotyczący przemocy w rodzinie: 9 proc. Polaków uważa, że rodzice mają prawo bić swoje dzieci
- Anita Werner i jej nieznane oblicza. Z jakiej strony dziennikarka pokazuje się nam na Instagramie?
Autor: Paweł Jaskulski
Źródło: PAP