W ramach poszukiwań prawnych rozwiązań mających na celu walkę z nadużyciami świadczeniobiorców oraz lukami w budżecie, Ministerstwo Finansów planuje wprowadzić zmiany w zasadach funkcjonowania tak zwanego okresu wyczekiwania, czyli momentu, w którym wypłatę zasiłku chorobowego przejmie na siebie ZUS..
Rząd chce zmienić okres wyczekiwania, czyli podlegania obowiązkowemu ubezpieczeniu chorobowemu. Mówiąc prosto: w przypadku umowy o pracę, żeby otrzymać wynagrodzenie chorobowe lub prawo do zasiłku chorobowego, okres zatrudnienia u danego pracodawcy musi wynieść minimum 90 dni, zamiast dotychczasowych 30. W przypadku samozatrudnienia – okres ten wydłużony jest z 90 dni do 180 – wyjaśnił Ligęzowski.
Niezdolność do pracy
Projekt ma dotyczyć również zwolnień lekarskich, które trwałyby dłużej niż 30 dni - wynikające z nich świadczenia pokrywa nie pracodawca lecz ZUS. Planowane zmiany zakładają, że każde kolejne L4 (powyżej 30 dni) byłoby możliwe nie wcześniej, niż po upływie kolejnych 90 dni (lub 180 w przypadku działalności gospodarczej) liczonych od zakończenia poprzedniego zwolnienia. W przeciwnym razie chory nie może liczyć na świadczenia chorobowe. Zmiany mają objąć również zasiłek macierzyński i opiekuńczy.
„Przerwa między jednym zwolnieniem a drugim ma wynosić 90 dni, czyli żeby otrzymać zasiłek chorobowy po powrocie do pracy musimy przepracować 90 dni, żeby znowu pójść na zwolnienie i otrzymać świadczenie – wytłumaczył Ligęzowski - To nie jest zablokowanie prawa do zwolnienia, natomiast nie dostaniemy pieniędzy – dodał po chwili.
Zobacz też:
Anna Lewandowska spodziewa się kolejnej córki? Trenerka komentuje!
Marysia Rowińska - utalentowana gimnastyczka
"Psy 3. W imię zasad". Oficjalny zwiastun filmu z Bogusławem Lindą
Autor: Anna Kobyłka