Nie żyje ojciec Nicki Minaj
Onika Tayana Maraj (bo tak brzmią prawdziwe imię i nazwisko piosenkarki) wciąż jeszcze nie zabrała głosu w sprawie tragicznego wypadku, w którym zmarł jej ojciec. Wiadomo, że 64-letni mężczyzna został potrącony na jednej z nowojorskich ulic. Do zdarzenia doszło wczoraj wieczorem, około 18 czasu lokalnego. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, nie udzielił poszkodowanemu żadnej pomocy. Robert Maraj do szpitala trafił w stanie krytycznym. Zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Lokalna policja bada sprawę i prosi o pomoc wszystkich, którzy mogą pomóc w tej sprawie, w tym świadków zdarzenia.
Łączyła ich trudna relacja
Wokalistka przyznawała w wywiadach, że relacja jaka łączyła ją z ojcem należała do trudnych. Okazało się bowiem, że kiedy była dzieckiem mężczyzna nie stronił od alkoholu, narkotyków i innych używek. Wielokrotnie poniżał córkę, a ta bała się jego ataków agresji. Kiedy w 1987 r. wpadł w szał, podpalił ich rodzinny dom. To po tym zdarzeniu matka Nicki zdecydowała się na przeprowadzkę do Nowego Jorku. Nowe otoczenie dobrze wpłynęło na Roberta. Udał się na odwyk i za radą wierzącej żony zaangażował się w życie parafii.
Zobacz wideo: Złote rady gwiazd Hollywood
Zobacz też:
Mama Macieja Musiała o macierzyństwie: "Myślę sobie, że byłam okropna"
Meghan Markle i Harry spodziewają się drugiego dziecka. Księżna Sussex pokazała brzuszek
Autor: Ola Lipecka