Szybko postępująca choroba
Pan Grzegorz pierwsze objawy choroby miał 10 czerwca, a wykonany dziewięć dni później test potwierdził obecność koronawirusa. Mężczyzna nie wie, jak mógł się zarazić.
Mogłem to przynieść z każdego miejsca, gdzie byłem. Mogłem to przynieść z pracy. Pracuję w szpitalu jednoimiennym. Jestem kierownikiem centralnej sterylizatorni w tyskim szpitalu
- stwierdził.
Choć początkowo wydawało się, że przebieg jego choroby nie będzie taki dramatyczny, to okazało się jednak, że progresja zmian w płucach bardzo szybko postępuje.
Z 40, 50 proc. już po kilku dniach mieliśmy zajętych 90 proc. miąższu płucnego
- powiedziała anestezjolog i ordynator OIOM w szpitalu w Tychach, Izabela Kokoszka-Bargieł.
Koronawirus - niezbędny przeszczep
W leczeniu pana Grzegorza lekarze zastosowali nowoczesne terapie, w tym osocze ozdrowieńców i mechaniczną wentylację, ale niestety żadna z tych metod nie przyniosła oczekiwanych efektów. W końcu zdecydowano o przeprowadzeniu operacji przeszczepu płuc.
To był pierwszy tego typu zabieg w Polsce, tak niewiele było takich zabiegów na świecie. Nie do końca wiedzieliśmy z czym się będziemy mierzyli. Zawsze istniało to ryzyko
- stwierdził dr hab. n. med. Marek Ochamn, koordynator Oddziału Transplantacji Płuc, SCCS w Zabrzu.
Na szczęście lekarze spisali się doskonale i nowe płuca pana Grzegorza podjęły pracę, a on sam dochodził do formy z godziny na godzinę. Po długiej rehabilitacji mężczyzna wyszedł ze szpitala i jest już w domu.
Tak czekałam na ten dzień, od pierwszej chwili, kiedy mąż trafił od szpitala. Marzyłam sobie, że po niego jadę. (...) To szczęście jest nie do opisania
- zdradziła ze łzami w oczach pani Dorota, a pan Grzegorz dodał:
Po trzech miesiącach nieobecności na świeżym powietrzu, daje to taką energię i pozwala na głębszy oddech
Małżeństwu oraz ich dzieciom (temu narodzonemu i temu, które już niedługo przyjdzie na świat) życzymy wiele zdrowia i szczęścia.
Płuca jak wątroba
Więcej o przeszczepie przeprowadzonym u pana Grzegorza opowiedzieli w naszym studiu, kardiochirurg, transplantolog, dr Maciej Urlik i internista, anestezjolog, dr Konstanty Szułdrzyński. Okazało się, że płuca pacjenta były tak bardzo zniszczone przez Covid-19, że zupełnie nie przypominały tego narządu, ale wyglądały jak wątroba.
>>> Zobacz także:
Najnowsze badania na temat koronawirusa. Kto najczęściej traci węch i smak?
Czy można odmówić przyjęcia mandatu za brak maseczki? Wyjaśnia prawnik
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Iza Dorf
Reporter: Marta Buchla