Marcin Najman u Kuby Wojewódzkiego
Na kanapach u Kuby Wojewódzkiego zasiadł jeden z najbardziej kontrowersyjnych polskich sportowców - Marcin Najman. Prowadzący nie mógł nie zapytać go o termin kolejnej walki. Pięściarz z rozbrajającą szczerością przyznał, że na ringu lub w oktagonie stanie tylko wtedy, gdy otrzyma pół miliona złotych.
- To jest kolejna nieruchomość dla mojego dziecka - wytłumaczył.
Ostatnie walki Najmana wzbudzają wiele emocji, miedzy innymi ze względu na przeciwników, którzy często mają niewiele wspólnego ze sportami walki. Sam pięściarz przyznaje, że obecnie jest już bardziej showmanem niż sportowcem.
- Po gali narodowej, kiedy zerwałem całkowicie ścięgna w prawej ręce i po operacji barku ja jako sportowiec już się skończyłem - przyznał.
Co ciekawe, Marcin Najman ma wiele innych pasji, w tym między innymi fizykę kwantową i muzykę. Jak wyznał, uczył się w szkole muzycznej. W programie zaprezentował swoje umiejętności i zagrał na klawiszach czołówkę talk-show Kuby Wojewódzkiego.
Piotr Głowacki u Kuby Wojewódzkiego
Piotr Głowacki po raz ostatni gościł u Kuby Wojewódzkiego w 2015 roku. Od tamtej pory jego kariera nabrała jeszcze większego rozpędu. Obecnie aktora możemy oglądać między innymi w popularnym serialu Playera - "Nieobecni". Sam Wojewódzki przyznaje, że Głowacki zagrał fenomenalnie. Jak się okazuje, odtwórca roli Filipa Zachary w dzieciństwie brał pod uwagę nie tylko aktorstwo, ale również zostanie prezydentem.
- Generalnie interesowało mnie aktorstwo, ale okazało się, że są lepsi kandydaci do odegrania roli prezydenta. Tak uznało parę osób i firm, które programują nam "polskość" - mówił w programie.
Kuba Wojewódzki wykorzystał okazję i spytał Piotra Głowackiego o to, czy obecny prezydent Polski jest dobrym aktorem.
- Nie. Znam lepszych. (...) Zawsze ma spięty aparat mowy, wypadałoby trochę popracować - odpowiedział.
Piotr Głowacki jest nie tylko aktorem, ale również wykładowcą akademickim. Jak dowiedział się Kuba Wojewódzki, często mierzy studentom czas podczas udzielania odpowiedzi. Kontrowersyjna metoda ma uczyć młodych artystów timingu.
- To jest fair, zwłaszcza wtedy, kiedy w kole siedzi dziesięć osób i w trakcie analizy każdy z nich ma równy czas. Może z nim zrobić, co chce. Na początku poznajesz, kto wypełnia ten czas, a kto go nie wypełnia. Po jakimś czasie uczniowie zaczynają się otwierać, zwracać uwagę na to, czy są słuchani i komponować swoją wypowiedź - tłumaczył Głowacki.
Zobacz też:
- Nietypowa interwencja drogówki. "Zauważyli, że z bagażnika przygląda im się jakaś postać"
- Marcin Najman kończy karierę. "Chciałbym zostać kierowcą karetki"
- "Nieobecni" - nowy serial TVN. "Połączenie wątku kryminalnego z psychologicznym jest najbardziej interesujące"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Mateusz Łysiak