Zanim Łukasz Lotek Lodkowski został stand-uperem, przez kilka lat pracował w korporacji prawniczej. Któregoś dnia kolega podesłał mu informacje o organizowanej w Warszawie imprezie typu Open mic. To rodzaj przedstawienia, w którym może brać udział ktokolwiek z publiczności. Zdecydował się, ponieważ - jak nam powiedział - od zawsze był klaunem klasowym i lubił mieć publikę. Występy na tyle mu się spodobały, że postanowił zaangażować się w stand-up.
>>> Zobacz także:
- W stand-upie nie ma dla niego tematu tabu
- Stand-uperzy. Obrażają się na siebie?
- Rafał Rutkowski. Dinozaur stand-upu
Przez dwa lata pracy na scenie nic nie zarabiał, a wręcz musiał dokładać do swojego biznesu. Z czasem jednak to zaczęło się zmieniać, ponieważ coraz więcej osób przychodziło na jego występy. Wtedy też podjął decyzję o rezygnacji z pracy w korporacji i zajęciu się na serio stand-upem.
Łukasz często występuje z innymi stan-uperami. Najbardziej lubi pracować z Rafałem Paczesiem, Kacprem Rucińskim, Karolem Modzelewskim, Rafałem Banasiem, Czarkiem Sikorą i Abelardem Gizą.
Inspiracją dla Łukasza jest wszystko co go rozśmieszy, może to być news, coś co mu się przytrafiło lub coś co zauważył u kogoś.
Poza pracą na scenie, Łukasz uwielbia żeglować, podróżować, kocha filmy, "Grę o tron" oraz wszelkiego rodzaju diety.
Jego marzeniem jest napisanie scenariusza do serialu, w którym mógłby też zagrać. i najchętniej zagrać w serialu.
Ulubionym komikiem Łukasza jest Norm MacDonald.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN