Czy często zdarza Ci się już w niedzielę myśleć o tym, że w poniedziałek musisz iść do pracy, która jest stresująca lub jej po prostu nie lubisz? To właśnie syndrom poniedziałku. Na szczęście są sposoby na walkę z obniżonym samopoczuciem w weekend. Ewa Drzyzga i Agnieszka Woźniak-Starak porozmawiały na ten temat z Miłoszem Brzezińskim, trenerem rozwoju osobistego. Jak zauważył nasz gość, przypadłość ta częściej dotyka młodych ludzi.
- Jest to efekt młodości. Człowiek z wiekiem przyzwyczaja się, że będzie nie tylko następny poniedziałek, ale też kolejne - przekonywał ekspert w Dzień Dobry TVN.
Syndrom poniedziałku - jakie ma zalety?
Syndrom poniedziałku wcale nie musi być postrzegany wyłącznie jak coś złego. Miłosz Brzeziński tłumaczył, że niektórzy traktują to jak dobry nawyk. Przemyślenie po pracy tego, co musimy zrobić w kolejnych dniach, może być bardzo przydatną praktyką - dzięki temu łatwiej jest zorganizować zadania i obowiązki. Grunt, żeby przesadnie się nie stresować.
- Jeśli chodzi o odwlekanie pewnych czynności, to od czasu do czasu zaglądanie w to, co mam do zrobienia, spowoduje, że moja głowa zacznie pracować kreatywniej - dodał specjalista.
Jak walczyć z syndromem poniedziałku?
Wiele osób zamiast działać, woli zamartwiać się i narzekać. O ile uzewnętrznianie się może być pewną formą terapii, o tyle ciągłe stresowanie się i marudzenie z pewnością nie przyniesie nic dobrego. Miłosz Brzeziński zdradził, jak możemy pomóc sobie przetrwać niedzielę i nie myśleć za wiele o czekających nas wyzwaniach zawodowych. Ciekawym rozwiązaniem, jest danie sobie przestrzeni na narzekanie w konkretnych porach, przykładowo od 17 do 18.
- Zakres uwagi jest dość wąski i właściwie możemy myśleć tylko o jednej rzeczy naraz. Oczywiście nie mamy wpływu na to, co nam przyjdzie do głowy, ale mamy wpływ na to, co nam w głowie zostaje. To jest całkiem łatwe do wypracowania - polecił trener rozwoju osobistego.
Dobrą metodą jest też robienie rzeczy, nas odprężają. Mózg jest skonstruowany w ten sposób, że potrafimy myśleć tylko o jednej rzeczy jednocześnie.
- Coś, co jest dla mnie znaczące, zdejmuje ze mnie stres - podsumował Miłosz Brzeziński.
Zobacz też:
Autor: Mateusz Łysiak