Z okazji premiery książki "Jestem kobietą" Karolina Szaciłło udzieliła bardzo intymnego wywiadu "Wysokim Obcasom". Dziennikarka przyznała, że jednym ze źródeł jej problemów w dorosłym życiu mogło być wychowanie, a konkretnie wtłaczanie w rolę mężczyzny. To odbiło się w przyszłości nie tylko uzależnieniem od alkoholu, ale też unikaniem emocji i niską samooceną.
Karolina Szaciłło: "Na trzeźwo miałam kompleks tej głupszej"
Dziennikarka, która dziś promuje zdrowy styl życia, otwarcie mówi o tym, że przed laty borykała się z uzależnieniem od używek. Dzięki alkoholowi i narkotykom czuła się pewniej i zrzucała tzw. zbroję z dzieciństwa. - Dopiero pijana czy na haju zaczynałam czuć, że jestem coś warta. Na trzeźwo miałam kompleks tej głupszej, mniej inteligentnej, nie dość oczytanej - wspominała.
W odnalezieniu siebie pomogły jej joga, świadomy oddech i przebyte terapie. - Bywam częściej sobą, bo przez ostatnie lata zajrzałam do środka. Wzięłam odpowiedzialność za te piękne, ale również mniej przyjemne aspekty swojej osobowości - dodała.
Używki doprowadziły do kilku niebezpiecznych sytuacji w życiu Karoliny Szaciłło (upadek z wysokości, zostanie samej w obcym mieście za granicą), jednak zwrotnym momentem w walce z uzależnieniem był tygodniowy warsztat medytacyjny, podczas którego nie piła alkoholu i nie paliła papierosów, oraz to, co wydarzyło się tuż po nim.
- Dwa dni później poszłam do całonocnego klubu w Warszawie, żeby znowu dotknąć dna. [...] Na tamtej klubowej imprezie naćpałam się. Ale ten dysonans między stanem czystości, medytacji, radości płynącej ze środka i tego upodlenia był niezwykle otrzeźwiającym doświadczeniem - mówiła.
Wtedy też w życiu dziennikarki nastąpił proces przejściowy. Nadal imprezowała, jednak stopniowo ograniczała używki.
Karolina Szaciłło o swoim małżeństwie
Karolina Szaciłło jest szczęśliwą żoną Macieja Szaciłło. W wywiadzie dla "WO" przyznała, że para nie od razu zakochała się w sobie, a ich relacja zaczęła się od przyjaźni. Dziennikarka szybko opowiedziała partnerowi o swoich problemach. - Po rozmowie z Maćkiem i bliską mojemu sercu terapeutką poczułam, że skoro przepracowałam powód swojego uzależnienia, mogę bezpiecznie wypić kieliszek wina. [...] Poszłam więc z Maćkiem do dobrej restauracji i wybrałam lampkę najdroższego wina z karty. A potem, kiedy je dostałam, wypiłam dwa łyki i… odstawiłam kieliszek - wyznała. Jak dodała, był to pierwszy raz w życiu, kiedy nie pomyślała o drugim kieliszku i poczuła się wolna.
Aby stworzyć związek małżeński i rodzinę, Karolina i Maciej Szaciłło musieli przepracować własne lęki i uwarunkowania. - Maciek był wobec mnie od samego początku szczery. Zbliżał się do mnie, przyjaźnił, ale mój wygląd nie mieścił się w jego kanonie piękna. Kiedy zarzucałam mu, że nie akceptuje mojego ciała, pytał, czy sama siebie akceptuję. Słusznie podkreślał, że póki sama się choć trochę nie polubię, na próżno będę szukać akceptacji u innych - wspominała.
Dziś dziennikarka razem z mężem prowadzi warsztaty medytacyjne, oddechowe i kulinarne. Wspólnie wychowują syna Jasia. Szaciłło ma też dobre relacje z nastoletnimi córkami męża ze związku z Moniką Mrozowską.
Zobacz wideo: Maciek Szaciłło odchudził swoją miłość
Zobacz też:
Olga Frycz zdradza swoje podróżnicze marzenia. Na jej liście jest tylko jeden europejski kierunek
Autor: Mateusz Łysiak
Źródło: wysokieobcasy.pl