Karolina Kuczyńska mieszkała sześć lat w Norwegii ze swoim partnerem i dzieckiem, ale wróciła na stałe do Polski. W Oslo prowadziła restaurację sushi. Na zgłoszenie się do "Top Model" namówiła ją koleżanka. Ona sama nigdy by się nie odważyła na ten krok, który - jak przyznaje - bardzo dużo zmienił w jej życiu.
Karolina Kuczyńska wspomina "Top Model"
Do udziału w 9. edycji popularnego programu namówiła ją koleżanka, która stwierdziła, że zaciągnie ją siłą na casting.
- Jeżeli podejmuję jakąś decyzję, to zawsze nabiera to rozpędu i potem tego sama nie kontroluję. Tak było zarówno z decyzją o sprzedaży restauracji i przyjeździe do Polski , jak i o wysłaniu zgłoszenia do "Top Model" - mówi modelka. Od samego początku decyzję tę popierał jej narzeczony. Filip bardzo mocno w nią wierzył.
- Po trzech czy po czterech dniach dostałam telefon. Filip mówił, że "teraz, jak zadzwonili, to się dostaniesz" - śmieje się Karolina. Ona sama nieco studziła emocje podkreślając, że jest jeszcze casting i Bootcamp.
- Tyle pięknych dziewczyn chodzi na te castingi, że nie mamy o czym mówić - opowiada uczestniczka show. Jak się okazało, narzeczony miał rację.
- Wykrakał. Dostałam się na casting jurorski i weszłam do domu "Top Model" - cieszy się Kuczyńska.
Czyich ocen obawiała się szczególnie? Przyznaje, że gdy oglądała program w telewizji, najbardziej bała się Kasi Sokołowskiej i Marcina Tyszki .
- Ale sytuacja się odwróciła, bo potem najbardziej bałam się Dawida Wolińskiego. Nie za bardzo się na początku polubiliśmy - nie ukrywa modelka. Jak dodaje, bardzo się cieszy, że uczestniczyła w programie.
Jestem i Filipowi i mojej przyjaciółce bardzo wdzięczna, bo sama nigdy bym się nie odważyła na ten krok, a to bardzo dużo zmieniło w moim życiu - podkreśla Karolina Kuczyńska.
- Stojąc w tamtym miejscu czułam się jak "winner", niezależnie od tego kto miał wejść do finału, WYGRAŁAM TO. Wygrałam najwspanialszą przygodę życia, poznałam wspaniałych ludzi, przeżyłam chwile, które będę wspominać do końca życia - napisała modelka na Instagramie pod zdjęciem z ostatniego, decydującego panelu.