Zakaz sprzedaży słodki napojów
Meksykański stan Oaxaca wytoczył potężne działa w walce z otyłością dzieci. Prawnie będzie tam zakazana sprzedaż nieletnim osobom tzw. fast foodów oraz napojów słodzonych. Niemożliwe będzie również stawianie automatów z nimi (i niezdrowym jedzeniem) w szkołach. Kary za nieprzestrzeganie zakazu są wysokie - zamknięcie działalności gospodarczej a nawet więzienie (jeśli zakaz zostanie złamany po raz kolejny). Czy tak radykalne środki powinny być wprowadzone również w Polsce? Na to pytanie odpowiedziała w studiu Dzień Dobry TVN Anna Radowicka.
Ja nigdy, powiem szczerze, nie jestem za zakazami, nakazami jakimikolwiek
- powiedziała dietetyczka.
Ważne jest przede wszystkim to, jakie nawyki dzieci wyniosą z domu. Jeśli od najmłodszych lat będą uczone tego, by zdrowo się odżywiać, takie przepisy jak w meksykańskim stanie nie będą konieczne.
Okazuje się, że dzieci lubią słodycze nie bez powodu - taki smak miało już mleko matki, którymi były karmione od pierwszych chwil życia. Jak zaznaczyła Anna Radowicka, kojarzy im się on z poczuciem bezpieczeństwa i wyzwala same pozytywne emocje.
Słodycz zawarta w produktach spożywczych
Obok napojów, cukier znajduje się także w innych produktach, jak musy, miód, nektary a nawet owoce. Stanowią one źródło tzw. cukrów prostych i dwucukrów, o których spożyciu mówiła Światowa Organizacja Zdrowia. Jakie są jej zalecenia?
Powinny stanowić od 5 do 10 proc. naszego indywidualnego zapotrzebowania dziennego. Czyli dla dzieci takich 1-3 lata, do 8. roku życia, to jest 5 proc., to jest 5 łyżeczek. To jest mało, a przekraczamy normę trzykrotnie. Dzieci w wieku 1-3 lata spożywają około 13 łyżeczek cukru
- wyjaśniła w programie ekspertka.
Średni tygodniowy bilans spożywanego przez polskie dzieci cukru to nawet 100 łyżeczek. Takie liczby nie dziwią. W jednej tylko szklance napoju gazowanego znajduje się 6 łyżeczek, co już przekracza dzienną normę. Poza tym dzieciom zdarza się spożywać w nadmiarze także produkty, które mają cukry naturalnie występujące (w owocach) oraz cukry dodane (np. miód).
Mało kto jest w tej normie prawidłowej. Warto się przyjrzeć i starać się nie szukać zamienników zdrowych słodyczy, bo one nie istnieją, czyli jak np. ktoś chce swojemu dziecku dać lizak z ksylitolem, to też jest cukier
- podpowiedziała Anna Radowicka.
Jakich nawyków uczyć dziecko?
Jak przypomniała Anna Radowicka, zakazy nie będą potrzebne, jeśli dziecko od najmłodszych lat będzie uczonych zdrowych nawyków żywieniowych. Co się na nie składa? Przede wszystkim woda, który powinna być podstawowych napojem podawanych maluchom (najlepiej niskomeneralizowana).
To powinien być napój kojarzący się z zaspokojeniem pragnienia. Czyli wodę podajemy dzieciom - nic innego
- podkreśliła dietetyczka.
Podkreśliła też, że nie trzeba budować negatywnych emocji związanych z jedzeniem słodkich rzeczy. Jeśli dziecko np. chęć ma chęć na ciasto, nie mówimy wprost, że nie, bo jest w nim dużo cukru. Wtedy tłumaczymy, że takie typu rzeczy je się okazyjnie. Można też zaznaczyć, że rozboli po tym brzuch i znaleźć sposób na zachęcenie dzieci do jedzenie zdrowych warzyw. Rodzice sami tez muszą zwracać uwagę na swoją dietę.
Sami jesteśmy przykładem pod każdym względem – i wychowania, i kultury, i tych nawyków żywieniowych
- podsumowała.
Różnica między sokiem i napojem
W sklepach na półkach znajdziemy zarówno soki, jak i napoje. Jaka jest między nimi różnica? Anna Radowicka zaznaczyła, że w przypadku tych pierwszych nie ma mowy o dodanych cukrze. Są tylko te naturalnie występujące w owocach. Natomiast jeśli chodzi o napoje, to tam znajdziemy zarówno dosładzacze, jak i różne konserwanty, barwniki i kwasy.
To najlepiej odłożyć
- doradziła ekspertka.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz także:
Zasypiasz ze szklanką wody na stoliku nocnym? Zobacz, czym to może grozić
Prawdziwa siła terapii. "Głos jest jednym z najpotężniejszych narzędzi"
Autor: Wioleta Pyśkiewicz