Borsuki - tak jak niedźwiedzie - zimą zapadają w sen. Jednak Karolek obudził się za wcześnie. Prawdopodobnie głodny wyszedł z nory, aby napełnić brzuch i niestety po drodze natknął się na psy, które go dotkliwie pogryzły. Kiedy ratował się ucieczką, wpadł do betonowego rowu z wodą i w nim utknął.
Zobacz także:
Grzesiu czy Lesiu? Jak ma na imię misiek z internetowego hitu?
Weterynarze i ich przedszkole dla sarenek
Na szczęście ktoś go znalazł i zadzwonił do Lecznicy dla Zwierząt w Przemyślu. Przybyły na miejsce weterynarz Jakub Kotowicz wyciągnął Karolka za pomocą specjalistycznego sprzętu, znieczulił go i przywiózł ośrodka.
Leczenie najsłynniejszego w Polsce borsuka przebiega na razie po myśli weterynarzy i wszystko wskazuje na to, że już niebawem, jak tylko się ociepli, odzyska wolność.
Kiedy będziemy go wypuszczać, na pewno poleci kilka łez, ponieważ wszyscy w lecznicy traktują go jak dzieciątko
- powiedział weterynarz Radosław Fedaczyński.
Borsuk Karol nie jest jedynym dziko żyjącym zwierzakiem, którym zajmuje się lecznica. Trafiły tu także między innymi: niedźwiadek Cisna, sarenka Bambiś, bocian Napoleon, jeż Radek i ryś Bohun. Każdy zwierzak otrzymuje jakieś imię:
Nie chcemy, aby to był tylko i wyłącznie kolejny numer w książce klinicznej. Podczas długiego leczenia nić emocjonalna między nami a zwierzakiem się nawiązuje.
- powiedział Jakub Kotowicz.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN