Co jest w składzie Pereł Księżniczki?
Na stronie producenta czytamy: „Korzeń rabarbaru, akacja katechu, ekstrakt z nasion Draceny smoczej, Sophora flavescens, wysuszone dojrzałe owoce selernicy (Cnidium monnieri (L.), palony ałun, modrzewnic chiński (Pseudolarix amabilis), olszewnik, kamfora borniejska, boraks, korkosz bawierski i inne rzadkie komponenty TMC”. Zaraz pod tym przeczytać możemy słowa: „W efekcie uczeni opracowali unikatowy, najskuteczniejszy środek, zdolny do tego, aby uczynić wszystkie kobiety szczęśliwymi (jak również ich mężów!)".
Czy kobiety w imię szczęścia swojego i mężów sięgają po tego rodzaju środki? Może kierują nimi inne powody, może rzeczywiście perły działają? Co, jeśli jednak jest to kolejna niebezpieczna moda i instagramowy trend? O opinie zapytaliśmy ekspertkę, ginekolożkę dr Agnieszkę Nalewczyńską.
- Z lekkim niepokojem obserwuję ostatni trend stosowania poza zaleceniami lekarskimi Pereł Księżniczki. Oczywiście w żaden sposób nie neguję naturalnych sposobów leczniczych, o ile nie niosą ze sobą jakiegoś ryzyka powikłań. Wydaje mi się, że takie stosowanie na własną rękę może w wielu przypadkach opóźniać niestety prawidłowe leczenie. Dodatkowo nie widzę możliwości, żeby takie tampony mogły leczyć, chociażby endometriozę lub też powodować eliminacje pasożytów z ciała - jak jest głoszone na opakowaniu. Jednak moją największą obawą w tym temacie jest pozostawienie substancji ziołowych w pochwie na okres około 24 godzin. Kiedy mówimy, że nawet tampony (które często są wyrobem medycznym i gruntownie przebadanym) powinny być pozostawione maksymalnie 6 h. Z uwagi na ewentualne ryzyko zespół szoku toksycznego - powiedziała w rozmowie z portalem dziendobry.tvn.pl ekspertka.
Wśród osób popularyzujących użycie Pereł Księżniczki, jest Joanna Niecikowska, której konto na Instagramie @profiltaktyka, obserwuje prawie 40 tys. osób. Joanna dzieli się na nim swoimi sposobami na zdrowie. Na jej profilu przeczytać możemy tysiące historii kobiet, które piszą, jak bardzo te zioła im pomogły w walce z kobiecymi przypadłościami. Wiele z nich zamieszcza także zdjęcia tego, co po użyciu tych ziołowych globulek, wydostaje się z ich ciał.
zioła
Perły księżniczki - opinie lekarzy
Swoje zdanie na ten temat w obszernym poście na Instagramie wyraziła dr Marta Wójcik – ginekolog-położnik. Skomentowała także to, czym na zdjęciach publikowanych w sieci dzielą się kobiety używające Pereł Księżniczki:
„To, co przedstawiają zdjęcia to, nie jest polip, czy mięśniak, to nie jest motylica. Ale – tak – to jest często „garść bakterii” jak ktoś napisał, które w bardzo szybkim tempie namnażają się, gdy pozostawimy na dłużej tego typu materiał w ciepłej i wilgotnej pochwie. Te kawałki, które Wy nazywacie pasożytami, to złuszczona śluzówka pochwy, często podbarwione na zielono lub zwyczajnie krwią. Gałganek, który dotyka przez kilkadziesiąt godzin ściany pochwy, w którym zawsze znajdują się bakterie, może spowodować ich namnażanie, powstanie infekcji, uszkodzenie, czy nawet otwarte rany, złuszczenie śluzówki. Wszystko to po kontakcie z wydzieliną powstającą w szyjce macicy może rzeczywiście wyglądać jak twór. Jeśli będziemy chcieli, to oczami wyobraźni zobaczymy w tym przywry. Być może nawet jedna osoba na kilkadziesiąt stosujących perły, wyleczy wieloletnie dolegliwości, bo przecież efekt placebo działa”.
Regularne badania, odpowiednia dieta i zdrowy rozsądek pozostają nadal najlepszym sposobem na zachowanie dobrego zdrowia.
Zobacz także:
- Jaki tran w kapsułkach wybrać dla dzieci?
- Maść przeciwbólowa dla dzieci – jak ją wybrać? Na co zwracać uwagę?
- Przewianie wywołuje przeziębienie? Specjalistka obala popularne mity dotyczące zdrowia
Autor: Patrycja Sibilska
Źródło zdjęcia głównego: Laurence Monneret/Getty Images