Trudna sytuacja pacjentów - tysiące zabiegów zostało odwołanych. "Tym ludziom trzeba pomóc"

Liczba osób chorych na koronawirusa wciąż rośnie. Przekroczyliśmy już 20 tys. zakażeń dziennie i nie wydaje się, by miało być lepiej. Obecnie, żeby znaleźć dla kolejnych zarażonych COVID-19 szpitalne łóżka, coraz częściej odwoływane są planowane wcześniej operacje i zabiegi. Problemem jest nie tylko brak łóżek czy respiratorów, ale też lekarzy oraz pielęgniarek. Jak sobie z tym radzić?

Odsyłanie pacjentów z kwitkiem

Estera Nowacka cierpi na zespół Morela, który powoduje szereg objawów. Ma przerost kości czołowej, co prowadzi do bólu głowy, a w jej mózgu pojawiają się guzy i torbiele. Ma też dyskopatię.

17 sierpnia w szpitalu w Bydgoszczy miała się odbyć priorytetowa operacja głowy Estery. Niestety - nie odbyła się. Kiedy pacjentka dowiedziała się o jej odwołaniu?

W dniu, w którym miałam zostać przyjęta do szpitala. Wcześniej ja i moja rodzina próbowaliśmy się dodzwonić do szpitala, jak i również do lekarza prowadzącego, ale niestety nie było żadnego kontaktu, więc w terminie pojechałam , stawiłam się. Nie byłam jedyna tego rodzaju pacjentką, ponieważ widziałam, że większość innych pacjentów również została odsyłana z kwitkiem . Również nie byli powiadomieni i również nie mogli się dodzwonić

- mówiła w Dzień Dobry TVN Estera Nowacka.

Ostatnio lekarz zapewnił ją, że jest wpisana na listę priorytetową, jednak w tej chwili żadnych przyjęć do szpitala, ani zabiegów czy operacji nie wykonują . Argumenty, że jej choroby postępują i stan zdrowia pogarsza się do nikogo nie trafia.

Największym problemem jest to codzienne zmaganie się z bólem , ponieważ bez tabletek nie byłabym w stanie w ogóle funkcjonować

- dodała pacjentka.

Pomoc lekarzy

Obecnie coraz więcej pacjentów nie otrzymuje oczekiwanej pomocy. Ich zabiegi są odwoływane, bądź przekładane. Często wracają do lekarzy rodzinnych, radząc się, co mogą zrobić, by poczuć się lepiej, proszą o leki. Pytają, jak działać, żeby skontaktować się z odpowiednim specjalistą.

Jeśli mamy przełożoną operację, nawet tą, która może nie ratuje życia, to musimy brać leki przeciwbólowe, albo takie leki, które stabilizują ten stan pacjenta, co nie jest też dla tego pacjenta dobre. No bo przecież ile można brać leki przeciwbólowe, albo ile można brać sterydy? To wszystko ma konsekwencje dla naszego zdrowia

- tłumaczył lekarz rodzinny, Michał Domaszewski.

Wiedząc, że szpitale są nieczynne, a łóżka pozajmowane, lekarze nawet innych specjalizacji starają się pomóc schorowanym pacjentom. Mimo że mają ograniczoną wiedzę w niektórych przypadkach, dokształcają się i szukają rozwiązań.

Lekarz rodzinny ma też ograniczoną wiedzę. Co ja robię w tym momencie? Na pewno pytam się swoich kolegów specjalistów z innego zakresu i otwieram podręcznik, otwieram artykuły naukowe, no bo oczywiście tym ludziom trzeba pomóc. Ale nie oszukujmy się, sytuacja jest trudna. Niestety nie zapowiada się, żeby ta sytuacja szybko się rozwiązała

- dodał medyk.

Pandemia otyłości a koronawirus. "Sytuacja tych chorych w pandemii jest dramatyczna". Zobacz wideo:

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Sabina Zięba

podziel się:

Pozostałe wiadomości