Pielęgniarka ujawnia, co pacjenci mówią po narkozie. "Bywa śmiesznie, ale bywa też nieprzyjemnie"

Joanna Kosińska - magister pielęgniarstwa i specjalistka pielęgniarstwa anestezjologicznego oraz intensywnej terapii.
Pielęgniarka ujawnia, co pacjenci mówią po narkozie
Źródło: Joanna Kosińska, Thomas Northcut/Getty Images
Przerażające opowieści znajomych na temat narkozy potrafią zmrozić krew w żyłach. Wielu z nas stresuje się pierwszą operacją, dlatego warto się do niej odpowiednio przygotować. Jak wygląda sala operacyjna z perspektywy pracowniczki medycznej? O tym redaktorce dziendobry.tvn.pl Zofii Wierzcholskiej opowiedziała Joanna Kosińska, specjalistka pielęgniarstwa anestezjologicznego oraz intensywnej terapii, znana w sieci jako Joan_the_Needle.

Opowieści o dziwnych, niecodziennych zachowaniach pacjentów, anegdoty o trudnej narkozie, a nawet legendy o trudnościach z wybudzeniem się po operacji.

Dalsza część tekstu poniżej.

Wszystko, co warto wiedzieć o narkozie
Źródło: Dzień Dobry TVN

Pierwsza wizyta w szpitalu niesie ze sobą ogrom obaw. Czy powinniśmy bać się narkozy?

Czym jest "patient centered care"?

Wizyta w szpitalu w charakterze pacjenta to stres, przez który przechodzi wielu z nas. Mało kto zdaje sobie sprawę, że to, co jeszcze 10-20 lat temu było przykrym standardem w medycznej rzeczywistości, dziś na szczęście stopniowo zmienia się na lepsze. Jak przekonuje Joanna Kosińska, w wielu publicznych placówkach wprowadza się podejście "patient centered care", czyli opiekę skoncentrowaną na pacjencie.

- Zanim dojdzie do operacji, pacjent ma prawo przedstawić swoje lęki i dopytać, czego może się spodziewać przed, w trakcie i po zabiegu. Na wizycie anestezjologicznej powinien otrzymać wsparcie i odpowiedzi na swoje pytania. W wielu ośrodkach w Polsce wprowadza się także opiekę psychologów, by przygotować pacjenta psychicznie do zabiegu. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że dotyczy to całego kraju, bo wciąż wiele pracy przed nami, ale widzimy ogromne zmiany, i mówię tu wciąż o publicznej ochronie zdrowia  – stwierdza Joanna Kosińska.

Jak zaznacza, każdy pacjent jest inny, dlatego jeśli chcemy porównywać własne doświadczenie z pobytem w szpitalu naszego sąsiada czy członka rodziny, nie dowiemy się niczego, co znajdzie zastosowanie w praktyce.

- Na pewno to, że nie da się porównać dwóch znieczuleń u dwóch różnych osób. Powinniśmy mieć większe zaufanie do medycyny i medyków, którzy są profesjonalistami. Pacjent, który nigdy w życiu nie był znieczulany, musi wiedzieć, że będzie zaopiekowany przez zespół chirurgiczny oraz przez zespół anestezjologiczny, który ocenia podczas wizyty konsultacyjnej bezpieczeństwo wykonywanego znieczulenia - dodaje ekspertka.

Co pacjenci mówią po narkozie?

Jednym z zadań pielęgniarki anestezjologicznej jest zapewnienie pacjentowi bezpieczeństwa. Na liście najpowszechniejszych lęków przed zabiegiem należą: strach przed bólem, narkozą czy przebudzeniem się w trakcie operacji.

- Czytanie w Internecie historii obcych osób o ochronie zdrowia i ewentualnych powikłaniach na pewno nie wpływa korzystnie na psychikę. Zdrowie to indywidualna kwestia, nie warto się negatywnie nastawiać. Postawmy na osobistą rozmowę z lekarzem, bo od niego dowiemy się faktów, które dotyczą bezpośrednio naszego przypadku - przekonuje Joanna Kosińska.

Do standardu już należą pytania, które padają na bloku operacyjnym tuż przed zabiegiem. Jak zaznacza rozmówczyni serwisu dziendobrytvn.pl, ma to na celu właśnie rozluźnienie pacjenta, zebranie wywiadu m.in. na temat przyjmowanych leków i skierowanie jego myśli na inne tory.

- To są standardowe pytania, które wplatam w rozmowę i które rozluźniają atmosferę: "Co było dziś dobrego na śniadanie?". Pacjent odpowiada zestresowany, że nic, a ja śmieje się i mówię, że zdał pierwszy test, bo to było podchwytliwe pytanie i super, że nie dał się nabrać. On wtedy się uspakaja, bo wyczuwa, że tu wcale nie jest strasznie. Lubię zapytać o to, gdzie pacjent chce jechać na wakacje. "Ja mam akurat takie leki, które zabiorą na urlop na Bali, więc życzymy miłego wypoczynku". Niby nic, ale to naprawdę działa na zestresowanych pacjentów. Pilnujemy zachowania godności i intymności, czasami włączamy głośniej muzykę lub chwytamy za rękę - opowiada pielęgniarka.

Według niej choć każde znieczulenie wygląda inaczej, czasem powtarzają się pewne zachowania wynikające ze stresu pacjentów czy działania poszczególnych leków. Część osób wybudza się gwałtownie i szybko, inni są "zaspani" i zaskoczeni, że zabieg się już skończył.

- Zdarzyło mi się kiedyś, że wybudzona pacjentka chciała się obracać wokół własnej osi. Tłumaczyła, że myślała, że wciąż śpi, a ona zawsze robi to, leżąc na brzuchu. Jedna z pacjentek obudziła się bardzo nerwowo - wymachiwała rękami tak, że gdyby nie refleks, to dostałabym w oko. Potem powiedziała, że śniło się jej, że spóźniła do pracy. Innemu pacjentowi śnił się koncert zespołu, który grał w radiu, gdy ten zasypiał. Czasem pacjenci się wykłócają, że do operacji jeszcze nie doszło, albo że chcą jeszcze trochę pospać. Bywa śmiesznie, ale bywa też nieprzyjemnie. Czasem bardzo miły człowiek potrafi być nagle opryskliwy lub agresywny pod wpływem leków. I tu uspokajam: my wiemy, że on nie ma na to wpływu. Przeważnie podajemy przy indukcji silne leki przeciwbólowe, które działają lekko narkotycznie, więc pacjenci zachowują się po nich jak "pod wpływem". Bywają różne sytuacje. Niektórzy zaczynają śpiewać, opowiadają nam swoje sekrety, inni prawią komplementy - podsumowuje Joanna Kosińska. 

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

Autor: Zofia Wierzcholska

Źródło zdjęcia głównego: Joanna Kosińska, Thomas Northcut/Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości