"Nie chciałam dziecka, namówił mnie do tego partner"
Wiele kobiet podejmuje świadomie decyzje o rezygnacji z macierzyństwa. Powodów jest wiele i każdy z nich można uzasadnić. Co w sytuacji, gdy to partner namawia nas na dziecko i nieugięty twierdzi, że będzie to najlepsze, co może spotkać was w związku? W takiej sytuacji znalazła się jedna z internautek. Swoją bolesną historią postanowiła podzielić się anonimowo w mediach społecznościowych. Na potrzeby tekstu nazwaliśmy ją Ewą.
Ewa przez kilka lat była w związku. Jak w każdej relacji, układało się różnie. Partnerzy przeżyli kilka kryzysów, jednak po burzliwych czasach emocje opadły i wszystko zaczęło się układać. Wizja happy endu była tuż na wyciągnięcie ręki, do momentu… kiedy Ewa zaszła w niechcianą ciążę.
- Nigdy nie chciałam mieć dzieci, cierpię na tokofobię (red. lęk przed porodem oraz przed ciążą). Wieść o ciąży przepłaciłam nawrotem silnej depresji. Od początku chciałam ciążę usunąć, jednak on urządził wielką awanturę i zaczął przekonywać mnie, że to "scementuje nasz związek", on "będzie POMAGAĆ", "nie zostanę sama". Dałam się zmanipulować tymi zapewnieniami i zgodziłam się – przyznaje kobieta.
Od tego czasu nic nie było już takie jak dawniej. Stan psychiczny i fizyczny Ewy był bardzo zły. Ciężarna przez cały dzień na zmianę spała i płakała.
ciąża
Moja depresja pogłębiała się do tego stopnia, że miałam myśli samobójcze. Ciąża była zagrożona, wymiotowałam, nie mogłam utrzymać się na nogach. Tak bardzo nie chciałam być w tym stanie, nie chciałam tej ciąży!
Partner, który obiecywał zapewnić partnerce opiekę, wsparcie i bliskość nagle zaczął się oddalać. Bardzo szybko tracił cierpliwość, wychodził z domu, nie odbierał telefonów. Co więcej, zarzucał Ewie, że nie cieszy się z dziecka tak jak wszystkie inne kobiety. - Przewracał oczami, gdy informowałam go o cenach badań ginekologicznych (a mam własne pieniądze) i dopytywał się, czy nie mogę zrobić ich taniej lub, czy wszystkie badania są na pewno potrzebne - wspomina.
Zdrada – gwóźdź do trumny
Ewa nauczyła sobie radzić sama. Pewnego dnia odkryła jednak coś, czego się nie spodziewała. Partner, który tak bardzo chciał mieć z nią dziecko, spotyka się z innymi.
- Zostawił otwartą przeglądarkę w komputerze i przyznaję się - zaglądnęłam do niej. Okazało się, że mój facet ma regularny romans, a na dodatek umawia się na przygodny seks z panienkami z internetu. Zapytałam się go wprost, co to wszystko znaczy i dowiedziałam się, że "bardzo się zmieniłam i zaniedbałam". Tak, przyznaję - nie miałam czasami siły, by się ładnie ubrać, umalować czy zrobić włosy, byłam stałe napuchnięta i z mdłościami. Powiedział też, że "on ma swoje potrzeby, bo ja od 3 miesięcy nie chcę uprawiać seksu" - nie byłam w stanie przez zły stan psychiczny i fizyczny, jestem w pierwszym trymestrze. Czułam się tak, jakbym dostała w twarz – powiedziała.
Po tych słowach Ewa spakowała rzeczy partnera i kazała mu się wyprowadzić. - Zmieniłam zamki do mieszkania, telefon, zablokowałam wszędzie, gdzie się da. Nie chcę go znać. Chcę zapomnieć o tym, jakie kłamstwa mi codziennie serwował, chcę, by moje dawne życie wróciło – podsumowała. Na sam koniec zwróciła się do pań z forum: - Chcę tylko powiedzieć, żebyście wy Kobiety, zawsze ufały przede wszystkim sobie, myślały o tym, co jest najlepsze dla Was i naprawdę zapewnienia partnera o tym, że "będzie dobrze, bo on POMOŻE" traktowały bardzo z przymrużeniem oka – dodała.
Pod postem internautki pojawiło się wiele komentarzy. Kobiety ciepłymi słowami wspierały Ewę i gratulowały jej siły oraz odwagi. Jak przyznały, podjęła słuszną decyzję.
- "To wspaniałe, że mimo tych wszystkich trudności w twoim życiu zawalczyłaś o siebie. Mam nadzieję, że odzyskasz spokój i równowagę w życiu", "Jesteś wielka i odważna! Trzymam kciuki za Ciebie, walcz o siebie i o swoje życie", "Ulżyło mi, jak przeczytałam do końca. Bałam się, że zakończenie będzie takie jak większość tego typu historii. Jesteś silna i samowystarczalna, pamiętaj, to Ty decydujesz! Mam nadzieję, że karma o nim nie zapomni...", "Brawo dziewczyno! Pękam z dumy i cieszę się niezmiernie, że po naszej planecie chodzą jeszcze tak mądre, silne i trzeźwo myślące kobiety. Super, że pogoniłaś frajera! Teraz będzie już tylko lepiej" - pisały.
Zobacz także:
- "Zdarza mi się płakać po seksie". Eksperta wyjaśnia, czy to normalne
- Jak w związku dzielić się opłatami za mieszkanie? Ekspertka zdradza sposób. "Nie 50/50"
- Skuteczna komunikacja – na czym polega i jak ją ćwiczyć?
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: milanvirijevic/GettyImages