Hybristofilia - uczucie do skazanego
Brzmi tajemniczo, ale w uproszczeniu to nic innego jak miłość, tyle że do przestępcy. Zaburzenie seksualne, w którym obiektem pożądania jest kryminalista. On zabił, a ona go kocha. I kolejność wydarzeń ma tutaj ogromne znaczenie. Bo to nie jest historia o nieświadomej kobiecie, która weszła w związek z księciem na białym koniu, który z biegiem czasu odkrył przed nią karty, przyznał się do nieprzepracowanych traum i słabości, aż w końcu w napadzie gniewu wyciągnął miecz, by poćwiartować nim napotkanego wędrowca, a następnie żałował i prosił: "Wybaw mnie, najdroższa. Pokochałaś mnie wcześniej, więc kochaj też teraz, mimo wszystko". Nie. To nie ta bajka.
W hybristofilii scenariusz wygląda zgoła inaczej. Aby wyjaśnić, posłużmy się użytą wcześniej przenośnią - on poćwiartował wędrowca prawie na jej oczach, gdy ta, jako nieznajoma, przypadkiem przechadzała się po parku. On nie żałuje i wcale nie błaga o litość, natomiast ona krzyczy: "Oprawco, nie znam Cię, ale już kocham za twój rozpruwający wnętrzności miecz". Kuriozalne? Niestety przykładów w życiu realnym nie trzeba daleko szukać.
Jak reagować na przemoc?
Miłość do przestępcy okiem psychologów
Nad słabością kobiet do kryminalistów, czyli tzw. zespołem Bonnie i Clyde’a, głowiła się dość długo Sheila Isenberg - autorka książki "Women Who Love Men Who Kill". Na podstawie przeprowadzonych badań pisarka wyróżniła trzy główne powody, dla których więźniowie mogą być w oczach wielu pań idealnymi kandydatami na partnerów. Mowa o: poczuciu kontroli, pewności co do zachowania wierności oraz przekonaniu o własnej wyjątkowści.
Kamila (imię zmienione w celu zagwarantowania bohaterce anonimowości) poznała Arka podczas jednej z jego przepustek. Mężczyzna siedzi w więzieniu za liczne pobicia i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Ile czasu spędzi jeszcze za kratami? Co najmniej kilka lat. Kamila jednak twierdzi, że warto na niego czekać. Wierzy, że ukochany nie wyrządzi jej żadnej krzywdy. W kilku prostych zdaniach potwierdziła tezy postawione przez Sheilę Isenberg.
- Wiesz, jak on na mnie spojrzy, to aż robi mi się gorąco. To mega podniecające, że potrafi być takim brutalem, a w stosunku do mnie jest łagodny jak baranek. Jestem jego wyjątkiem. Schlebia mi tym. Czuję, że mam nad nim władzę - tłumaczy kobieta.
- Władzę? - dopytuję. - Władzę nad nim może mieć teraz wyłącznie wymiar sprawiedliwości, a wcześniej i później tylko on sam.
- Ja mam władzę, bo to on siedzi zamknięty, nie ja. Wiem o wszystkim, co robi. Wiem też, że nie przygrucha sobie żadnej laseczki. Mam kontrolę. A poza tym ja go wyciągnę z tego bagna - odpowiada Kamila.
Trzydziestolatka żyje w przekonaniu, że poskromi lwa. Trudno jednak oszukać naturę dzikiego zwierza. Wydaje się niegroźny, dopóki nie wyjdzie na wolność. Gdy opuści monitorowaną klatkę, nasuwa się myśl, że przyjemniej oglądało się go z oddali, za wielowarstwową szybą.
Molestowanie
Według psychologów tendencję do angażowania się w toksyczne związki z bad boyem lub kryminalistą mają kobiety, które w przeszłości doświadczyły przemocy. Przykładem jest chociażby żona Mariusza Trynkiewicza - seryjnego mordercy i przestępcy seksualnego nazwanego przez prasę „szatanem z Piotrkowa". W rozmowie z Justyną Kopińską przyznała, że padła ofiarą gwałtu. Co irracjonalne, uważa, że to ona sprowokowała napastnika, bowiem chodziła późnym wieczorem po ulicach miasta.
- Kobieta, która decyduje się na bycie z bad boyem lub kryminalistą, bez wątpienia szuka w relacjach emocji i często ma ogromny lęk przed bliską i stabilną relacją. Może to wynikać z doświadczeń z domu rodzinnego lub z pierwszych bliskich relacji romantycznych. To kwestia błędnego stylu przywiązania, a to wynika 1:1 z relacji z rodzicami - wyjaśnia w wywiadzie dla dziendobry.tvn.pl psycholog Magdalena Chorzewska.
Ekspertka zwraca uwagę na pozorną troskę i wsparcie, którymi otaczana jest partnerka nieprzewidywalnego bad boya. - Wiele kobiet wybierających tego typu relacje bardzo chce wierzyć, że ten "zły mężczyzna" jest tylko dla nich dobry i to czyni je wyjątkowymi. Często tacy partnerzy przejawiają cechy nieprawidłowych lub zaburzonych osobowości i nie potrafią funkcjonować w zdrowych związkach - mówi specjalistka.
Warto pamiętać, że w związku z kryminalistą nie można zaznać prawdziwego bezpieczeństwa i bliskości. - Kobiety, które wybierają tego typu mężczyzn, poza zaburzonym stylem przywiązania i bardzo nierealistycznym podejściem do związków, często mają również nieprawidłowo ukształtowane osobowości i schematy poznawcze - diagnozuje Magdalena Chorzewska.
Wizerunek mordercy w popkulturze
Każdego roku w USA kilkudziesięciu morderców przebywających w celi śmierci zawiera związek małżeński. Ted Bundy, Charles Manson czy Anders Breivik to tylko pierwsze z brzegu przykłady sławnych zabójców, którzy są adresatami setek, jeżeli nie tysięcy miłosnych listów od zafascynowanych ich brutalnością wielbicielek.
Niebagatelny wpływ na gloryfikowanie kryminalistów ma kultura masowa. Mordercy przedstawiani w filmach jako przystojni i niezwykle szarmanccy mężczyźni automatycznie, mimo złych uczynków, zyskują sympatię oczarowanych kobiet. Szczególnie, gdy mają twarz Madsa Mikkelsena z "Hannibala" czy Wesa Bentleya z "Ten Commandments Killer". Która dama nie chciałaby podjąć wyzwania i doprowadzić do miłosnego szaleństwa niebezpiecznego i tak piekielnie pociągającego faceta? W końcu "łobuz kocha najbardziej". Cóż, w fantazjach nie ma nic niebezpiecznego, jeżeli nie wprowadzi się ich w życie.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Wolą dużo młodszych mężczyzn. Jedna z nich ma 89 lat, a jej partner - 46. "Nasze życie jest idealne"
- Miłość nadopiekuńczej partnerki bywa uciążliwa. "Mężczyźni poddani matkowaniu czują się jak w klatce"
- Czy warto prowadzić wspólne konto? "Problem zaczyna się, kiedy jest ogromna różnica w dochodach"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło zdjęcia głównego: South_agency/Getty Images