Ze swoim głosem robią cuda. "Jak cię beatbox złapie, to już nie odpuszcza"

Dzień Dobry TVN
Każdy z nas posiada niezwykły instrument, jakim jest głos, jednak oni wykorzystują go jak mało kto. 12-letni Maksymilian i 29-letni Marcel uwielbiają beatboxować. Z nami podzielili się swoją pasją.

Beatbox od dzieciństwa

Maksymilian od najmłodszych lat wydawał z siebie rożne dźwięki. Z biegiem lat sprawiało mu to coraz większą przyjemność. Nie uczył się w szkole muzycznej, nikt w rodzinie nie miał muzycznych talentów, jego pasja jest samorodna. Maks szerszej publiczności dał się poznać biorąc udział w programie "Mam Talent". Prowadzi także swój kanał w serwisie YouTube. Co dla niego oznacza beatboxować?

Wydawać różne głosy buzią

- mówi.

Miłość do beatboxu

Marcel swoja przygodę z beatboxem zaczął 11 lat temu. Wówczas jego brat pokazał mu filmik na YouTube’ie. Z czasem podobało mu się to coraz bardziej.

Jak Cię beatbox złapie, to już nie odpuszcza

- mówi.

I dodaje, że zaczął robić z tego muzykę. Pochodzi z rodziny, w której pracuje się głosem. Tata Marcela Borowca jest lektorem, a mama logopedką. On jest aktorem, jednak jak tłumaczy, to praca nad głosem jest najważniejsza. To, czy ktoś potrafi śpiewać, czy nie, w beatboxie nie ma aż tak wielkiego znaczenia.

Trzeba być bardzo ostrożnym, jak ze śpiewaniem. Musi być zachowana higiena pracy nad tym instrumentem. Z tego tytułu, że używa się szerokiej gamy dźwięków, której się nie używało. Szczególnie przy tych dźwiękach gardłowych

- wyjaśnia.

Zobacz też:

Kasia Warnke powraca z prawdziwym hitem. Fani: "Myślałam, że to Jennifer Lopez"

Maja Ostaszewska zachwyca formą nad polskim morzem. Fani: "Ty masz ciało bogini..."

W ogrodzie u Patrycji i Andrzeja Sołtysików. "Trzy pierwsze i bardzo symboliczne drzewa już są"

Przypominamy materiał: Laboratorium mowy rodziny Borowiec

Autor: Anna Korytowska

podziel się:
Tagi:

Pozostałe wiadomości