Wyprowadziła się z Indii i zamieszkała w Bieszczadach. "Tutaj jest moje miejsce"

Przyjechała z Indii, pokochała Bieszczady
Źródło: Dzień Dobry TVN
Przyjechała z Indii, pokochała Bieszczady - napisy
Przyjechała z Indii, pokochała Bieszczady - napisy
Śladami rdzennych mieszkańców Ameryki
Śladami rdzennych mieszkańców Ameryki
Japońskie korzenie polskiej aktorki
Japońskie korzenie polskiej aktorki
Brazylijka na tropie polskich korzeni
Brazylijka na tropie polskich korzeni
Osi Ugonoh z "Top Model" o korzeniach, rodzinie i rasizmie. "Czuję się Polką, ale też czuję się Nigeryjką. Chodzi o to, by celebrować różnorodność"
Osi Ugonoh z "Top Model" o korzeniach, rodzinie i rasizmie. "Czuję się Polką, ale też czuję się Nigeryjką. Chodzi o to, by celebrować różnorodność"
Duchowa podróż do rdzennych mieszkańców Ameryki
Duchowa podróż do rdzennych mieszkańców Ameryki
Usha Ślarzyńska to Hinduska, która od 23 lat mieszka w Bieszczadach. Jest wdową po Witoldzie Ślarzyńskim, warszawskim muzyku, który był także twórcą teatru niezależnego i podróżnikiem. O swojej codzienności i kulturze opowiedziała w reportażu Dzień Dobry TVN.

Hinduska prowadzi agroturystykę w Bieszczadach

Usha i Witold Ślarzyńscy poznali się w Indiach i tam wzięli ślub. Krótko po powitaniu dziecka na świecie zjechali do Polski, a na swój dom wybrali maleńką wieś Smolnik nad Osławą, gdzie prowadzili gospodarstwo rolne. Obecnie Hinduska wraz z synem mają agroturystykę i nie zamierza, stąd wyjeżdżać.

- Jestem córką rolnika. Kocham zwierzęta, ogródek, ziemię, pole, lasy, góry. To jest moje hobby. Mój mąż chciał pokazać mi Bieszczady. Przyjechałam zobaczyć i tak tutaj zostałam. To były ruiny, tu nie było nic, a ja powiedziałam: tutaj jest moje miejsce - przyznała bohaterka reportażu Dzień Dobry TVN.

- Na początku było ciężko, ale to pierwszy rok, dwa. Wielki garnek miałam i wodę. Ogrzewałam i w tym kąpałam syna. Toaleta była na zewnątrz. Minus 30 stopni było. Nigdy nie widziałam, jak śnieg wygląda. W Indiach nie zakładałam w ogóle butów. Skąd miałam widzieć, że tu taka zima i że odmrożę palce? Ale potem było wszystko dobrze - dodała.

Usha Ślarzyńska w Bieszczadach ma wielu przyjaciół.

- Z Ushą znamy się 23 lata. Jest osobą bardzo sympatyczną, skromną, gościnną. Odwiedzamy się. Podziwiamy ją za to, że daje sobie tutaj radę, bo bez męża i sama z synem prowadzi tak duże gospodarstwo - zaznaczyła Ewa Kozdraś, przyjaciółka Ushy i sołtyska Smolnika nad Osławą.

- Wszyscy ją tutaj lubią, szanują i jest taką naszą przyjaciółką. Przynajmniej widzimy coś innego, co ona robi, gotuje. Jest osobą, która coś wniosła tutaj - dopowiedział Bolesław Fudała, znajomy Ushy.

Ostatnio Ushę odwiedziła krewna z Indii.

- Jestem dumna z mojej cioci Hinduski, która, mimo że tak długo mieszka w Polsce, trzyma się indyjskiej kultury, nosi sari, bindi, hinduskie kolczyki i naszyjniki. Trzyma się tego, mimo że jest tu jedyna - przyznała Priya Das, siostrzenica.

- Kocham obydwa kraje i Polskę, i Indie. [...] Kiedy mąż żył, to wtedy nigdy nie myślałam wracać do domu do Indii. Tu jest mój dom, tu był mój mąż, syn, teść, teściowa. To jest moja rodzina. Kiedy dziewczyna w Indiach wychodzi za mąż, to męża dom jest jej domem - wyjaśniła bohaterka reportażu Dzień Dobry TVN.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady

Zobacz także.

podziel się:

Pozostałe wiadomości