W relacjach z dziećmi nie brakuje sytuacji, gdy puszczają nam nerwy, zdenerwowanie i krzyk biorą górę, a atmosfera gęstnieje od negatywnych emocji. Czasem wypada, aby to rodzic, a nie dziecko przeprosił za swoje zachowanie. Jednak nie zawsze jest to łatwe. Niekiedy dorosły woli szybko zapomnieć o sprawie i udawać, że nic się nie stało.
Trudne słowo "przepraszam"
Najtrudniejsza jest sytuacja, kiedy tracimy nad sobą panowanie, a reakcja emocjonalna jest nieadekwatna. Łatwiej jest przepraszać, kiedy sprawimy dziecku przykrość nieintencjonalne, np. niechcący zepsujemy dziecku zabawkę, potrącimy je czy nie dotrzymamy obietnicy. Dlaczego boimy się przepraszać?
Może to wynikać z wielu przyczyn. Czasami rodzice nie mają sami takich doświadczeń, nie wynieśli tego z relacji z własnymi rodzicami. Często też się boją o utratę autorytetu, czy poczucia winy, za to, że nie udało się skontrolować impulsywnych zachwiań przy dziecku
– wyjaśniała psycholog dziecięcy Marta Bąkowska.
Małe dzieci uczą się od dorosłych. W momencie dorastania nie wiedzą, po co mają przepraszać, czym jest właściwie cały mechanizm. Próbują zrozumieć złożoność ludzkich zachowań i skomplikowaną naturę emocji. Pewne ograniczenia w rozwoju poznawczym u najmłodszych powodują, że nie rozumieją one, jaka motywacja czy intencja kryje się pod konkretnym zachowaniem. Odczytują zachowania rodziców poprzez uważną ich obserwacje. Świadomi rodzice powinni więc dawać im przykład, uczyć uczciwości i odpowiedzialności za własne zachowanie oraz przekazywać odpowiednie wzorce.
Myślę, że tak naprawdę nie możemy się do tego zebrać, bo boimy się, żeby nie stracić autorytetu. Myślę, że to jest totalnie bezpodstawne, bo przykład musi iść z góry. My często od naszych dzieci wymagamy, żeby one przeprosiły
– przyznała blogerka Justyna Kozłowska.
Jak podkreśliła, porządne przeproszenie powinno polegać na: przyznaniu się do błędu, wyrażeniu żalu oraz obiecaniu poprawy. Ma to terapeutyczne działanie. W ten sposób dzieci uczą się również wrażliwości na drugiego człowieka, autorefleksji i odpowiedzialności za swoje zachowanie. Dowiadują się też, że pomimo konfliktów i nieporozumień rodzice cały czas obdarzają je miłością.
Ja odkryłam zbawienną moc tego słowa „przepraszam”. Jakiś czas temu, jak nie przepraszałam, to czułam się zagubiona, bezradna. Męczyły mnie wyrzuty sumienia. To przepraszanie załagodziło sytuacje
Sytuacje wymagające przeprosin
Wiek dziecka determinuje większe kłótnie i problemy. Zdarza się, że bunt nastolatka daje się rodzicom we znaki, a ci - tracąc cierpliwość - powiedzą kilka słów za dużo. Kiedy powinniśmy wziąć sprawę w swoje ręce i wyrazić skruchę?
Sytuacje, które wymagają przeprosin to te, w których czujemy, że intensywność reakcji była wynikiem własnych frustracji czy skumulowanej złości i mogła przestraszyć albo zranić naszą pociechę. Kiedy sami czujemy się źle i poczucie winy nie daje nam spokoju.
Jeśli rodzic czuje, że przekroczył granicę, powinien jak najszybciej naprawić tę sytuację, nie trzymać dziecka w napięciu. Przyznanie się do winy pozwala poczuć małemu człowiekowi ulgę, że pomimo konfliktu rodzic jest z nim w kontakcie i okazuje mu szacunek, miłość i empatię .
Zobacz też:
- Karolina Pisarek potwierdziła rozstanie z Danielem Matsunagą: "Mieliśmy inny pogląd na związek"
- Poradnik obieżyświata, czyli jak nie wpaść w tarapaty za granicą?
- Niepokorna i pełna pasji. Kulisy Sławy Aleksandry Domańskiej
Autor: Nastazja Bloch