Uczestnicy "Odysei bałtyckiej" zebrali na polskich plażach kilkadziesiąt ton śmieci. "Teraz startujemy w górach"

''Odyseja bałtycka''
Jeżeli nie zmienimy swojego postępowania, to w 2050 roku w morzach i oceanach będzie więcej plastikowych odpadów niż ryb. Na szczęście są akcje, dzięki którym można walczyć z zaśmiecaniem środowiska. Należy do nich między innymi "Odyseja bałtycka". Na czym polega ten projekt? Agata Zjawińska spotkała się z jego pomysłodawcą.

"Odyseja bałtycka" - o co chodzi

"Odyseja bałtycka" to akcja, której autorem jest podróżnik i ekolog - Dominik Dobrowolski. Projekt wymyślił podczas swojej podróży rowerowej po krajach nadbałtyckich, która odbyła się w 2010 r.

- Chciałem poznać tam metody ochrony naszego morza przed zaśmieceniem. Spotykałem się z wieloma osobami i tam wpadliśmy na pomysł, żeby każdy z nas zaczął robić we własnym kraju jakieś działania, które spowodują, że śmieci przestaną spływać do Bałtyku - wyjaśnił.

Akcja Dominika polega na przejściu wzdłuż całego polskiego wybrzeża Morza Bałtyckiego, od Świnoujścia do Piasków na Mierzei Wiślanej i posprzątaniu plaż z odpadów. Ekolog i inni uczestnicy projektu zebrali do tej pory kilkadziesiąt ton śmieci. Po przeanalizowaniu części z nich okazało się, że 50 proc. to butelki, puszki i kartoniki po napojach.

- Dlaczego nie są one objęte kaucją? Gdyby butelka dodatkowo kosztowała dwa, trzy złote, (...) to znajdą się tacy, co ją wezmą i zaniosą, i tego typu opakowania nie będą zalegać na plaży - stwierdził podróżnik. Dodał także, że takie rozwiązanie jest wprowadzone m.in. w Szwecji, Finlandii, Danii i Niemczech.

W akcji "Odyseja bałtycka" z chęcią biorą udział nie tylko pojedyncze osoby, ale także rodziny z dziećmi i firmy. Jednym z uczestników jest Bartosz Kwiatek, który uważa, że dbanie o środowisko nie powinno być dla nikogo skomplikowane.

- Wystarczy koło siebie wszystko ogarnąć, jak się jest na plaży, włożyć to do woreczka, wynieść do najbliższego śmietnika i już - stwierdził.

Czas na "Górską odyseję"

Dominik Dobrowolski chciałby kontynuować akcję, ale tym razem w górach. Wystartuje już w styczniu w Bieszczadach.

- To będzie "Górska odyseja". A dlaczego górska? Bo rzeki biorą początek w górach, a większość śmieci trafia do Bałtyku właśnie rzekami. Chcemy chronić Bałtyk wszędzie, gdzie te śmieci powstają - wyjaśnił ekolog.

>>> Zobacz także:

Samodzielnie wybudowała ekologiczny dom z… gliny i słomy. "Razem z działką to koszt ok. 150 tys. zł"

Sztuka zero waste. Duński artysta Thomas Dambo tworzy spektakularne trolle ze śmieci

"Kreda wstydu" - oryginalna inicjatywa ekologiczna w Poznaniu

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Iza Dorf

Reporter: Paweł Kiliański

podziel się:

Pozostałe wiadomości