Rzeźba w szkle
Marcin Zieliński znalazł swoją artystyczną przystań w Radzimowicach na Dolnym Śląsku. Grawerem szkła był również jego ojciec. Zanim jednak Marcin spróbował swoich sił w zderzeniu z kruchą materią, szukał własnej drogi.
- Kilka razy zbłądziłem - mówi wprost. - Robiłem różne rzeczy w życiu, ale zawsze do tego szkła wracałem. Jak poszedłem do pracy w korporacji, tam się dobrze zarabiało. Mój ojciec nigdy nie powiedział, że zrobiłem źle, ja sam to zauważyłem. Dobre 15-20 lat temu otworzyłem tę manufakturę. Wszystkiego, co potrafię, nauczył mnie ojciec - zaznacza.
Marcin nie ukrywa, że jest zafascynowany swoją profesją.
- Rysując na desce czy papierze, ogranicza nas tło - tłumaczy. - Pracując w szkle, malujemy w powietrzu i ten rysunek z każdej strony wygląda inaczej - dodaje.
Niezwykłe zamówienia
Opanowane do perfekcji rzemiosło sprawiło, że pracami Marcina Zielińskiego zainteresował się cały świat. Stworzenie średniej wielkości misy zajmuje mu kilka miesięcy. Chętnych na jego dzieła jednak nie brakuje.
- Dla mnie każdy klient jest ważny, czy to jest dziecko, dla którego graweruję pieska na kubku, czy jest to książę Karol, czy pani Jolanta Kwaśniewska - wylicza. - Dla księcia robiłem wizerunek pałacu w Karpnikach, dla pani Jolanty czaple na kieliszkach do wina - zdradza.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
- Celiakia jest podstępna i objawia się na wiele sposobów. "Biegałam od lekarza do lekarza"
- W weekend przestawiamy zegarki. "Problem polega nie na tym, że jest zmiana, tylko co z nią robimy"
- "Miała tylko suchy chleb i wodę". Sprawa 12-latki, która uciekła z domu, przypomina historię Kopciuszka
Autor: Adam Barabasz, Marta Buchla
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN