Zakład krawiecki upada przez remont drogi. Właściciel prosi o pomoc. "To dla mnie uciążliwe"

Źródło: Dzień Dobry TVN
Niezwykły zakład krawiecki
Niezwykły zakład krawiecki
Włoska sielanka największego projektanta butów
Włoska sielanka największego projektanta butów
Rady jak odnowić buty
Rady jak odnowić buty
Modne i wygodne buty na jesień
Modne i wygodne buty na jesień
Domowe SPA dla butów – renowacja i zabezpieczenie
Domowe SPA dla butów – renowacja i zabezpieczenie
Z drukarni do zakładu szewskiego
Z drukarni do zakładu szewskiego
Stanisław Lorens to krawiec, który od 47 lat prowadzi w Warszawie własną pracownię rzemieślniczą. Oddany w pełni swojej pasji do szycia zawsze mógł liczyć na zainteresowanie klientów. Niewielki biznes przetrwał okres pandemii i czasy szalejącej inflacji. Kryzys nadszedł dopiero kilka miesięcy temu, gdy w pobliżu zakładu rozpoczęto budowę linii tramwajowej.

Stanisław Lorens i jego niezwykła pracownia krawiecka

Pracownia, do której wraz z kamerami Dzień Dobry TVN zawitała Magda Bober, mieści się na ulicy Spacerowej 18 w Warszawie, gdzie w pobliżu niebawem przebiegać ma linia tramwajowa prowadząca do Wilanowa. Remont drogi związany z budową połączenia komunikacyjnego między popularnymi dzielnicami stolicy sprawił, że do zakładu Stanisława Lorensa przybywa coraz mniej klientów. Dla krawca, który całe życie poświęcił swojej pasji, jest to bardzo trudne doświadczenie.

- W zawodzie jestem od 15. roku życia, czyli 60 lat pracuję w krawiectwie. Zacząłem naukę prywatnie, mając 14 lat. Pochodzę z okolic Szydłowca, w Szydłowcu się uczyłem. Mając 16 lat, przyjechałem sam do Warszawy. W Warszawie zacząłem dalszą naukę krawiectwa i później pracowałem około 3 lat w prywatnym zakładzie. Potem przeniosłem się do zakładów odzieżowych "Renoma" - opowiada reporterce Dzień Dobry TVN.

Warszawa. Zakład krawiecki upada przez budowę linii tramwajowej

Kolejnym etapem w zawodowej karierze Stanisława Lorensa było stworzenie własnego zakładu rzemieślniczego. Historia powstałej 47 lat temu pracowni może jednak zostać przekreślona przez niewinny remont znajdującej się nieopodal ulicy.

- Jest klientów mniej, bo to są klienci przyjezdni na ogół. Tu trzeba podjechać. Nie ma przystanków w okolicy. Teraz dodatkowo ta droga jest utrudniona. Dla starszych ludzi jest utrudnienie z dojściem. To dla mnie uciążliwe - wyznaje mężczyzna.

Zaniepokojonemu krawcowi na pomoc pośpieszyła stała klientka. Pani Wioleta udostępniła na Facebooku post, który zyskał ogromną popularność. Opisała w nim historię pana Stanisława i zachęciła internautów do korzystania z jego usług.

- Jak się dowiedziałam o tym, że pan Stanisław drastycznie stracił liczbę klientów, odkąd zaczął się ten remont, to w takim pierwszym odruchu pomyślałam: "No dobrze, to ile mamy rzeczy w domu do poprawek, żeby przynieść, żeby miał jak najwięcej pracy?". Ale wiadomo, że to nie jest wystarczające. I pojawiła się taka myśl, że może dobrym sposobem będzie puszczenie tej informacji w świat - wyjaśnia kobieta.

Efekty zorganizowanej przez nią akcji są już widoczne gołym okiem, ale pan Stanisław nadal potrzebuje pomocy, dlatego my również zachęcamy do wspierania tego lokalnego biznesu rzemieślniczego.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz na platformie Player.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Berenika Olesińska

Reporter: Magda Bober

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana